Sprawa wydaje się prosta: czujemy się dotknięci publikacją lub wpisem dotyczącym bezpośrednio nas, a umieszczonym na portalu społecznościowym, więc uruchamiamy machinę sądową w celu realizacji przysługujących nam uprawnień i ochrony naszych dóbr osobistych. Co jednak, gdy po wydaniu wyroku, korzystnego dla powoda, to powód okazuje się być stroną, która nie ma czystych intencji? Wygrana w sprawie o publikację przeprosin wydaje się być dopiero początkiem drogi do skutecznej realizacji wyroku.
Definicji brak w kodeksie
Co prawda kodeks cywilny nie zawiera definicji dóbr osobistych, jednak art. 23 prezentuje ich przykładowy katalog, wskazując, iż w szczególności będą to: zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska.
Składamy zatem pozew, w którym wskazujemy, czego żądamy. W praktyce żądania pozwu w tego rodzaju sprawach sprowadzają się do publikacji oświadczeń zawierających przeprosiny o określonej treści i o określonych parametrach technicznych oraz zasądzenia określonej kwoty tytułem zadośćuczynienia. Na potrzeby niniejszego artykułu skupmy się tylko na publikacji oświadczenia zawierającego przeprosiny. Jakie powinny być to przeprosiny? Z pomocą przychodzi nam bogaty dorobek judykatury, który wskazuje, iż „Przepis art. 24 par. 1 k.c. pozostawia ocenie sądu kwestię, czy żądana przez powoda treść i forma oświadczenia jest odpowiednia i celowa do usunięcia skutków naruszenia. Sąd może kształtować treść oświadczenia poprzez ograniczenie jego zakresu, uściślenie czy wyeliminowanie określonych sformułowań, ponieważ w ten sposób nadaje woli powoda określonej zakresem zgłoszonego żądania, poprawną jurydycznie formę”. W innym zaś orzeczeniu wskazano, iż „Oświadczenia na podstawie art. 24 par. 1 k.c. co do zasady powinny obejmować przeproszenie za rozpowszechnienie informacji lub nieuprawnionych ocen, mają dać satysfakcję uprawnionemu bez upokarzania sprawcy”.
Czytaj więcej
Bertold Kittel uznaje, że TVP nie przeprosiła go tak, jak nakazał sąd. Mamy prawo do wszczęcia postępowania egzekucyjnego – mówi jego pełnomocniczka.
Sąd orzekł korzystnie dla powoda – co dalej?
Modelową sytuacją jest taka, w której pozwany bezzwłocznie po uprawomocnieniu się wyroku nakazującego publikację oświadczenia zawierającego przeprosiny czyni zadość swojemu zobowiązaniu. Dochodzi wówczas do opublikowania oświadczenia o treści wskazanej w prawomocnym wyroku. Co jednak, gdy pozwany nie respektuje prawomocnych orzeczeń i unika publikacji? W pierwszej kolejności musimy zweryfikować, czy czynność polegająca na publikacji przeprosin jest czynnością zastępowalną, tj. taką, którą za pozwanego może wykonać ktoś inny, czy też czynnością niezastępowalną, tj. taką, którą wykonać może wyłączenie pozwany. W omawianym w niniejszym artykule przypadku powód domagał się publikacji przeprosin na str. 6 dziennika o zasięgu ogólnopolskim. Sąd, wydając wyrok, wskazał także na takie parametry, jak wielkość i rodzaj czcionki czy obramowanie tekstu. Orzecznictwo wykształciło praktykę, z której jednoznacznie wynika, iż obowiązek usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych polegający na złożeniu przez pozwanego oświadczenia o odpowiedniej treści w formie ogłoszenia, podlega egzekucji na podstawie art. 1049 kodeksu postępowania cywilnego – a zatem jest czynnością zastępowalną. Przed powodem na mocy wskazanego powyżej przepisu otworzyła się droga do skutecznego wyegzekwowania prawomocnego wyroku. Doszło także do pewnej zmiany: powód staje się wierzycielem, zaś pozwany dłużnikiem.