Vladimir Volkoff w doskonałej książce "Montaż" włożył w usta francuskiego oficera wywiadu taką oto puentę, po wykryciu operacji KGB wśród paryskiej elity: "Nie będę analizował, panie dyrektorze, wieloznaczności terminów «informacje» lub «żywotne». Ale widzi pan, że interesy kulturalne, intelektualne, duchowe, ludzkie nie są w ogóle uwzględniane przez nasze prawodawstwo. Można śmiało zatruć naszą młodzież , rozmontować system edukacji narodowej, podkopywać rodzinę, niszczyć Kościół, zasmradzać naszą literaturę. Wszystko to jest legalne. Pod ochroną znajdują się tylko nasze interesy wojskowe, dyplomatyczne i ekonomiczne".
Coraz więcej państw zwraca na to zagadnienie uwagę. Oprócz wspomnianej przez Volkoffa Rosji, bardzo serio bezpieczeństwo kulturowe traktują takie kraje, jak Chiny i Japonia, a nawet utożsamiane z maksymalna otwartością i globalizmem Stany Zjednoczone. Ojczyzna myszki Miki powołała nawet biuro pod nazwą, Homeland Security Cultural Bureau, które działając w ramach Departament Bezpieczeństwa Krajowego ma za zadanie ochraniać wartości decydujące tożsamości narodowej Amerykanów, i nie chodzi tu o żadną Świętą Inkwizycję. Nie, dziedzictwa innych narodów mogą się tam spokojnie rozwijać, o ile nie sa sprzeczne z rodzimą kulturą.
Warto by zajęły się tym również nowe polskie władze. Wydaje się to ważne tym bardziej, że nasz mentalny postkolonializm i kompleks niższości wobec Europy Zachodniej ostatecznie prowadzi do takich zachowań, jak „robienie łaski Amerykanom" za zwykłe poklepanie po plecach.
Według prof. Grażyny Michałowskiej bezpieczeństwo kulturowe to „warunki, w których społeczeństwo może utrwalać i pielęgnować wartości decydujące o jego tożsamości, a jednocześnie swobodnie czerpać z doświadczeń i osiągnięć innych narodów". Funkcją bezpieczeństwa kulturowego jest przede wszystkim utrwalanie i podtrzymywanie wartości składających się na tożsamość narodu i państwa.
Bezpieczeństwo kulturowe realizowane jest przede wszystkim na płaszczyźnie polityki historycznej, ochrony własnego dziedzictwa, moralności, języka, zwyczajów i religii. Generalnie, choć treści wchodzące w skład bezpieczeństwa kulturowego cechuje duży subiektywizm, to muszą one współgrać z polską racją stanu i polskim interesem narodowym.