Marek Kutarba: Historyczny moment dla polskiej Marynarki Wojennej – budowa okrętów przyspiesza

Polska Marynarka Wojenna znajduje się obecnie w przełomowym momencie swojej powojennej historii. Po raz pierwszy od czasów PRL w polskich stoczniach powstaje jednocześnie aż sześć nowych jednostek dla naszej floty.

Publikacja: 03.11.2024 07:14

Fregata rakietowa ORP Gen. T. Kościuszko w Gdyni

Fregata rakietowa ORP Gen. T. Kościuszko w Gdyni

Foto: PAP/Andrzej Jackowski

To bezprecedensowa sytuacja w ostatnich trzech dekadach, przypominająca intensywny okres rozwoju polskiego przemysłu stoczniowego z lat 70. i 80. XX wieku. Wówczas stocznie w Gdyni i Gdańsku regularnie wodowały kolejne okręty z serii licencyjnych kutrów rakietowych projektu 205 i opracowanych w Polsce okrętów patrolowych projektu 912, budując nawet po kilka jednostek rocznie.

W budowie: niszczyciel min, okręty WRE i fregaty

Obecnie realizowane są trzy kluczowe programy modernizacyjne. W ramach projektu Kormoran II (Remontowa Shipbuilding) powstają trzy nowoczesne niszczyciele min: ORP „Jaskółka" (604), ORP „Rybitwa" (605) i ORP „Czajka" (606). Ich przekazanie do służby zaplanowano na lata 2026-2027. To już druga seria takich okrętów. Pierwsza, licząca również trzy jednostki, weszła do służby w latach 2017-2022 (ORP „Kormoran" o numerze burtowym 601, ORP „Albatros" – 602 i ORP „Mewa" – 603).

Czytaj więcej

Trwa dobra passa przeciwminowych Kormoranów

Program Delfin (PGZ Stocznia Wojenna w Gdyni) zapewni flocie dwa specjalistyczne okręty rozpoznania elektronicznego, znacząco wzmacniając zdolności Polski w zakresie walki elektronicznej na Bałtyku. Będą to ORP „Jerzy Różycki" (261) i ORP „Henryk Zygalski" (264), które powinny wejść do służby do końca 2027 roku. Zastąpią one wybudowane w polskich stoczniach i użytkowane od lat 70. XX wieku okręty ORP „Nawigator" (262) i ORP „Hydrograf” (263).

Największym przedsięwzięciem jest jednak program Miecznik (PGZ Stocznia Wojenna), w ramach którego rozpoczęto budowę pierwszej z trzech planowanych fregat (ORP „Wicher") – największych okrętów bojowych, jakie kiedykolwiek powstały w polskich stoczniach. Pierwsza, prototypowa jednostka ma wejść do służby w 2029 roku. Dwa następne okręty budowane w ramach tego programu mają otrzymać nazwy ORP „Burza" i ORP „Huragan". Teoretycznie te dwie jednostki, których budowa jeszcze się nie rozpoczęła, powinny zasilić polską flotę w latach 2030 i 2031.

Koszt rozbudowy Marynarki Wojennej RP może sięgnąć 35 mld zł

Łączna wartość trzech realizowanych obecnie programów modernizacyjnych Marynarki Wojennej RP to niemal 20 mld zł. Program Kormoran II, w ramach którego powstają trzy niszczyciele min, kosztuje ok. 2,5 mld zł. Na budowę dwóch okrętów rozpoznania elektronicznego w programie Delfin przeznaczono ok. 2,6 mld zł (kontrakt ma wartość 620 mln euro). Zdecydowanie najdroższym przedsięwzięciem jest program Miecznik, w ramach którego powstają trzy fregaty – jego wartość to około 14,8 mld zł. Warto podkreślić, że są to największe kontrakty w historii współczesnego polskiego przemysłu stoczniowego, a ich realizacja przyczynia się do odbudowy potencjału polskich stoczni w zakresie budowy okrętów wojennych.

Na tym jednak plany rozbudowy floty się nie kończą. Jednym z ważniejszych programów modernizacji polskiej floty jest program o kryptonimie ORKA. Program ten, mający na celu pozyskanie trzech nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej RP, pozostaje jednym z najbardziej strategicznych, ale zarazem najbardziej opóźnionych programów modernizacyjnych polskich sił zbrojnych. Pomimo krytycznego znaczenia dla bezpieczeństwa morskiego Polski, od 2013 roku program nie wyszedł poza fazę analityczno-koncepcyjną.

Czytaj więcej

Okręty podwodne ugrzęzły na politycznej mieliźnie. Czy Polska je kupi?

Przyczyny tego opóźnienia są złożone: ogromne koszty zakupu nowoczesnych okrętów podwodnych (koszty całego programu szacowane są na 10-15 mld zł), wyśrubowane wymagania techniczne (w tym ważna dla Polski kwestia uzbrojenia w pociski manewrujące), a także trudności w wyborze najlepszego partnera strategicznego spośród oferentów z Francji, Niemiec, Szwecji, a być może także Korei Południowej. Dodatkowo konieczność zabezpieczenia finansowania innych priorytetowych programów modernizacyjnych mocno nadszarpnęła polski budżet. Tymczasem jedyny pozostający w służbie okręt podwodny ORP „Orzeł" (mający już 39 lat), pomimo przeprowadzonego remontu, zbliża się do końca swojej służby. Stawia to pod znakiem zapytania utrzymanie zdolności podwodnych Marynarki Wojennej RP w najbliższych latach.

Warto jednak nadmienić, że niedawno wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że decyzja w sprawie programu ORKA zapadnie do końca roku.

Bez floty Polska nie obroni infrastruktury krytycznej

Trwająca obecnie bezprecedensowa rozbudowa floty ma fundamentalne znaczenie dla ochrony polskiej infrastruktury krytycznej na Bałtyku, która w ostatnich latach znacząco się rozwinęła. Terminal LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, Baltic Pipe, podmorskie kable telekomunikacyjne i energetyczne, planowany terminal kontenerowy w Świnoujściu czy farmy wiatrowe na Bałtyku – wszystkie te elementy wymagają skutecznej ochrony z morza. Szczególnego znaczenia nabiera również zabezpieczenie szlaków żeglugowych prowadzących do polskich portów w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Świnoujściu, przez które przepływa ponad 80 proc. polskiego handlu zagranicznego.

Polskie porty odgrywają także kluczową rolę w systemie logistycznym NATO w regionie Morza Bałtyckiego, stanowiąc istotne węzły transportowe na wschodniej flance sojuszu. Szczególnego znaczenia nabrały one w kontekście wsparcia dla państw bałtyckich oraz transportu sprzętu wojskowego w ramach wzmacniania obecności NATO w regionie. W sytuacji rosnącego napięcia międzynarodowego i coraz bardziej agresywnej polityki niektórych wrogich Polsce państw regionu systematyczna rozbudowa potencjału Marynarki Wojennej RP staje się nie tylko kwestią prestiżu, ale przede wszystkim realną potrzebą dla zapewnienia bezpieczeństwa państwa i jego interesów gospodarczych.

Historia Polski dostarcza ważnych lekcji dotyczących znaczenia potencjału morskiego dla bezpieczeństwa państwa. W okresie I Rzeczypospolitej stopniowe odwracanie się od morza przyniosło katastrofalne skutki dla państwowości polskiej. Po okresie świetności za czasów Zygmunta Augusta, gdy flota kaperska skutecznie zabezpieczała interesy handlowe na Bałtyku, nastąpił okres systematycznego zaniedbywania spraw morskich.

Czytaj więcej

Marynarka Wojenna otrzyma drugi nowoczesny okręt rozpoznania radioelektronicznego

Brak własnej floty doprowadził m.in. do utraty kontroli nad ujściem Wisły (1626-1635), czego skutkiem było przejęcie przez Szwedów kontroli nad handlem wiślanym. Co więcej, umożliwiło to Szwedom przeprowadzenie inwazji od strony morza w czasie potopu szwedzkiego (1655-1660) i skończyło się utratą Inflant, co pozbawiło Rzeczpospolitą strategicznych portów na wschodnim Bałtyku. Bezsilność Polski na morzu ułatwiła też wrogim państwom ościennym blokadę polskiego handlu morskiego.

Ta historyczna lekcja pokazuje, że zaniedbanie potencjału morskiego może mieć długotrwałe i poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa i pozycji państwa. We współczesnym kontekście realizowane programy modernizacyjne Marynarki Wojennej RP stanowią wyraz świadomości tych historycznych doświadczeń i determinacji w budowie silnej pozycji Polski na morzu.

To bezprecedensowa sytuacja w ostatnich trzech dekadach, przypominająca intensywny okres rozwoju polskiego przemysłu stoczniowego z lat 70. i 80. XX wieku. Wówczas stocznie w Gdyni i Gdańsku regularnie wodowały kolejne okręty z serii licencyjnych kutrów rakietowych projektu 205 i opracowanych w Polsce okrętów patrolowych projektu 912, budując nawet po kilka jednostek rocznie.

W budowie: niszczyciel min, okręty WRE i fregaty

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po nominacji Roberta F. Kennedy’ego antyszczepionkowcy uwierzyli w swoją siłę