Michał Szułdrzyński: Cios Giertycha w PiS Funduszem Sprawiedliwości może zmienić wynik wyborów 9 czerwca

Roman Giertych zadał PiS cios, który może przesądzić o wynikach wyborów europejskich. Przyprowadził do Sejmu Tomasza Mraza, byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości, który ujawnił nadużycia w resorcie Zbigniewa Ziobry. PiS zaś nie ma jak się bronić.

Aktualizacja: 29.05.2024 06:11 Publikacja: 28.05.2024 18:28

Roman Giertych

Roman Giertych

Foto: PAP/Leszek Szymański

Po wyborach samorządowych mogło się wydawać, że nie ma powodu, by Prawo i Sprawiedliwość przegrało wybory europejskie. Poparcie dla partii Jarosława Kaczyńskiego było stabilne mimo licznych turbulencji i wewnętrznych awantur, mimo utraty wpływu na media publiczne, nic nie wskazywało na to, by między kwietniem a czerwcem miało dojść do jakichś poważnych zmian.

Czytaj więcej

Nowe nagranie Tomasza Mraza. Marcin Romanowski: Mateusz Morawiecki chce zostać liderem łże-prawicy

Co ujawnił w Sejmie Tomasz Mraz? Na czym polega afera z Funduszem Sprawiedliwości?

Ale wtedy Roman Giertych wyprowadził najpoważniejszy od 15 października cios w szczękę Prawa i Sprawiedliwości. Cios, który może zmienić w polityce wiele. Może bowiem doprowadzić nie tylko do mijanki między KO a PiS w sondażach, ale również w wyborach 9 czerwca. Nawet mała różnica procentowa może sprawić, że partia Donalda Tuska będzie mogła ogłosić pierwsze od dziesięciu lat zwycięstwo nad Prawem i Sprawiedliwością.

Dlaczego cios zadany przez Romana Giertycha okazał się tak skuteczny? Bo najzwyczajniej w świecie PiS nie ma jak się przed nim obronić. Giertych zaprosił do Sejmu Tomasza Mraza, byłego dyrektora departamentu Funduszu Sprawiedliwości w resorcie sprawiedliwości, który opisał, jak setki milionów złotych wypływały z tej instytucji dla organizacji, które chciał nagrodzić Zbigniew Ziobro, jak uprzedzano przyszłych beneficjentów o organizowanych specjalnie dla nich konkursach, jak pomagano nawet pisać wnioski konkursowe, jak w ministerstwie zmuszano urzędników do pozytywnej oceny aplikacji, na jakich zależało politycznemu kierownictwu. Cały mechanizm opisał w prosty i jasny sposób.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Taśmy Mraza, afery w Funduszu Sprawiedliwości i sędziego Szmydta. Co je łączy?

W dodatku po sejmowym wystąpieniu Mraza w mediach zaczęły się pojawiać nagrania poszczególnych rozmów z przedstawicielami byłego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości, zupełnie nie wiadomo skąd. Polacy mogli więc na własne uszy usłyszeć, jak pisano strategię umarzania niewygodnych dla ekipy Ziobry śledztw, jak przygotowywano się do potencjalnych przesłuchań przed komisją śledczą, jak ludzie Ziobry obmawiali swego głównego wroga w obozie Zjednoczonej Prawicy – byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Wszystko to bardziej przypominało przygotowywanie jakichś szemranych interesików niż plan pomocy ofiarom przestępstw.

Czy PiS jest w stanie się wytłumaczyć z afery z Funduszem Sprawiedliwości?

PiS znalazł się w pułapce. Z jednej strony czasem podwładni Jarosława Kaczyńskiego tłumaczą, że nie mieli wpływu na to, co się działo w Ministerstwie Sprawiedliwości. Tyle tylko, że to sam Kaczyński jako lider Zjednoczonej Prawicy ponosi polityczną odpowiedzialność za wszystko, co się działo w ciągu ośmiu lat jej rządów. Poza tym politycy Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry startują z list PiS do Parlamentu Europejskiego.

Afera jest zbyt oczywista, by się bronić. W dodatku PiS nie ma żadnego pomysłu, jak może to zrobić. Sprawcy zostali poniekąd złapani za rękę na wypompowywaniu przez ludzi Ziobry setek milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości. Nawet jeśli wyborcy uznają, że akcja ma charakter politycznej zemsty czy politycznego ataku na PiS, to właściwie niczego to nie zmienia. Elektorat PiS może się zdemobilizować, widząc skalę finansowych nadużyć w latach 2015–2023 – od marnotrawstwa milionów na wybory kopertowe, przez niejasne transakcje wokół Orlenu, różne Wille+, aż po Fundusz Sprawiedliwości. Zarzuty, jakie dziś stawia Zbigniew Ziobro, że to Platforma jest skorumpowana, raczej dowodzą, że nie potrafił jej nic udowodnić przez osiem lat rządów jako prokurator generalny. Pytanie, który z czynników okaże się silniejszy: obrona krzyży, które chce zdejmować w Warszawie wiceszef PO Rafał Trzaskowski, czy obrzydzenie tą aferą.

Z kolei wyborcy koalicji rządzącej, szczególnie PO, mogą się poczuć zmobilizowani, by dokonać wysiłku, pójść zagłosować i ukarać PiS. I by nie miał on satysfakcji z kolejnej z rzędu wygranej na punkty.

Po wyborach samorządowych mogło się wydawać, że nie ma powodu, by Prawo i Sprawiedliwość przegrało wybory europejskie. Poparcie dla partii Jarosława Kaczyńskiego było stabilne mimo licznych turbulencji i wewnętrznych awantur, mimo utraty wpływu na media publiczne, nic nie wskazywało na to, by między kwietniem a czerwcem miało dojść do jakichś poważnych zmian.

Co ujawnił w Sejmie Tomasz Mraz? Na czym polega afera z Funduszem Sprawiedliwości?

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Bartosz Marczuk: Warto umierać za 500+
Opinie polityczno - społeczne
Czas decyzji w partii Razem. Wybór nowych władz i wskazanie kandydata na prezydenta
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS