Najpierw więc o ich diagnozie: To, co nazywamy w Polsce polityką, jest doskonalonym przez partyjny duopol mechanizmem radykalnej polaryzacji. Nie musi w niej wcale chodzić o treść, gdyż jest ona głównie sposobem sprawowania władzy przez konflikt. W praktyce więc treść jest drugorzędna i zwykle wyczerpuje się na poziomie retoryki, której celem jest mobilizacja społeczna i utrzymanie konfliktu.
Polskie społeczeństwo to wcale nie taka bezwolna, plastyczna masa
Zdobycie i utrzymanie władzy coraz bardziej zależy więc od tego, jak głęboko polaryzacja jest w stanie ingerować w społeczną tkankę. Okazuje się jednak, że polskie społeczeństwo nie jest wcale bezwolną plastyczną masą. Wraz z bogaceniem się nie tylko organizuje się wokół własnych praktycznych interesów, ale potrafi też śmielej wyrażać własny polityczny rozum, swoje rozumienie „wspólnego dobra”. Na przykład, akceptując członkostwo w UE, ale bez euro, oczekując rozwojowych infrastrukturalnych projektów, popierając zbrojenia, odrzucając radykalne rewolucje moralne, kontestując niekontrolowaną migrację czy rozumiejąc coraz lepiej, że kapitał ma jednak narodowość. Robiąc użytek z tego własnego politycznego rozumu, potrafi często w wyborach pójść w poprzek wyznaczanych przez duopol PO i PiS linii podziałów, w ten sposób opierając się i wyznaczając granice odgórnej retorycznej i medialnej polaryzacji.
Czytaj więcej
Większość Polaków uważa, że to nie oni jako potencjalna klasa średnia powinni polegać na sobie, tylko państwo powinno się nimi zajmować. Takie podejście utrzymuje się mimo zmiany pokoleniowej, jakby dzieci były w tym kierunku „socjalizowane" przez rodziców i inne instytucje - mówi Prof. Henryk Domański, socjolog.
Dlaczego diagnoza Jadwigi Staniszkis i Henryka Domańskiego z 2019 r. brzmi jak z odległej galaktyki?
Od 2019 roku zdarzyły się jednak ważne rzeczy, które działając z zewnątrz, skomplikowały jeszcze relacje między duopolem władzy a społeczeństwem w Polsce. Pandemia, wojna oraz próby systemowego odgórnego przekształcania zachodniego modelu społeczno-gospodarczego tworzą źródła nowych napięć. Ale co do istoty mechanizm nakreślony przed laty przez Domańskiego i Staniszkis pozostaje ten sam.
A dlaczego słucha się ich dzisiaj jak z odległej galaktyki? Gdyż pewien poziom intelektualnej refleksji obecnie wyparował już prawie całkiem. Wchodząc w szeregi armii jednej ze stron duopolu, tracimy najcenniejszą intelektualnie wartość: szukanie dróg widzenia i rozumienia polskiej rzeczywistości jako całości.