Paweł Soloch: Państwo jako wspólne dobro

Bohaterskie czyny Polaków podczas wojny dokonywane były za zgodą i zgodnie z wolą Polskiego Państwa Podziemnego – pisze szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Aktualizacja: 26.09.2016 22:10 Publikacja: 26.09.2016 20:54

Paweł Soloch: Państwo jako wspólne dobro

Foto: Fotorzepa

Państwo polskie istnieje. Forma tego istnienia została dostosowana do warunków, w jakich znalazł się kraj". Te słowa wypowiedział Marian Borzęcki, członek władz podziemnej Polski, do Jana Karskiego – kuriera tajnego państwa polskiego.

Wspomnienia Karskiego „Story of a Secret State" wydane zostały w USA w nakładzie 360 tys. egzemplarzy jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej. Obok wstrząsającego opisu dokonywanej przez Niemców na terenie Polski zagłady Żydów, są wielkim świadectwem istnienia i ciągłości państwa polskiego mimo druzgocącej klęski i okupacji kraju przez obce wojska.

W 1939 r. państwo polskie zostało zmiażdżone, jego symbole zatarte, a uosabiający je przedstawiciele: działacze polityczni, urzędnicy, nauczyciele, funkcjonariusze, byli publicznie upokarzani i eliminowani: przykładem tego choćby zesłani do Sachsenhausen profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego czy kilkuset policjantów bestialsko wymordowanych tuż po kapitulacji Lwowa (to jedno z wielu zdarzeń opisanych w przejmujący sposób przez Przemysława Dachowicza w „Afazji polskiej").

Szkoły i urzędy

Sam Karski doświadczył we wrześniu 1939 chaosu i zagubienia milionów Polaków towarzyszących rozpadowi państwa. Ale państwo polskie powróciło. Jako Polskie Państwo Podziemne. W „nowej formie" dostosowanej „do warunków, w jakich znalazł się kraj". A powróciło przede wszystkim dzięki wysiłkowi tych, którzy wcześniej budowali II Rzeczpospolitą.

Obok działaczy politycznych byli to ci, którzy tworzyli aparat państwa dla odrodzonej po I wojnie światowej Polski: oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego, urzędnicy, nauczyciele, przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, policjanci. Inni z narażeniem życia odtwarzali instytucje cywilne: szkolnictwo, sądy, wydawnictwa.

Rok temu przypomniał o tym w swoim liście prezydent Andrzej Duda: „Ciągłość instytucji publicznych, demokratyczna scena polityczna, praworządność i sprawne funkcjonowanie aparatu państwowego były uznawane za dobra nadrzędne – pisał. – O ich wartości nie trzeba było nikogo przekonywać. Wiedziano, że to wspólne dobro – państwo jest dla narodu wartością najwyższą".

Struktury podziemnego państwa tworzyli zarówno żołnierze Kedywu, jak i nauczyciele prowadzący tajne komplety czy sędziowie wydający wyroki w imieniu podziemia. Należeli do niego tacy ludzie jak kierowniczka referatu dziecięcego Rady Pomocy Żydom („Żegoty") Irena Sendlerowa czy wspomniany Jan Karski, autor raportów o sytuacji na terenach II Rzeczypospolitej okupowanej przez Niemców, które obok raportów rotmistrza Pileckiego były zarazem pierwszymi źródłami dotyczącymi Holokaustu.

Za odwagą stało państwo

Ci ludzie byli bohaterami, bezprzykładnie oddanymi sprawie. Trzeba jednak pamiętać, że niezwykłe poświęcenie i czyny były dokonywane przez wychowanków II RP za zgodą i zgodnie z wolą Polskiego Państwa Podziemnego. To jego władze formułowały i nakazywały realizację celów, udzielając im organizacyjnego wsparcia. Słynne dziś raporty Karskiego (pierwszy napisał wraz z bratem, oficerem polskiej policji) nie były jego własną inicjatywą. Powstawały na skutek decyzji politycznej, na polecenie władz państwa polskiego, które zapewniało informacje i organizowało przerzuty kuriera Karskiego przez granicę. W te działania, łącznie z uwolnieniem Karskiego z rąk gestapo ze szpitala w Nowym Sączu, było zaangażowanych wiele osób, z których część zapłaciła za to najwyższą cenę. Z kolei same raporty mogły zostać przedstawione przywódcom USA i Wielkiej Brytanii dzięki staraniom legalnego rządu polskiego w Londynie, któremu podporządkowane były struktury Polskiego Państwa Podziemnego.

Ten podstawowy, państwowy wymiar oporu Polaków w II drugiej wojnie światowej był zamazywany przez propagandę PRL, a i po 1989 r. często pomniejszany na rzecz przedstawiania losów tzw. zwykłych ludzi, których ewentualne bohaterskie zachowania wynikały z zupełnie indywidualnych decyzji, bez związku z jakimikolwiek kształtującymi je instytucjami.

Dlatego też, przywołując dzisiaj wielkie pojedyncze czyny i postacie z tamtego okresu, powinniśmy pamiętać, że za działaniami tych ludzi stała wspólna idea realnie istniejącego państwa wraz z będącymi jego emanacją instytucjami i organizacją.

I w tym sensie 27 września pozostaje ważną okazją do zastanowienia się nad nowoczesnym etosem państwowym. Do takiej refleksji namawiał prezydent Lech Kaczyński podczas obchodów rocznicy powstania Polskiego Państwa Podziemnego w 2009 r. Wskazywał: „To piękne dziedzictwo, do którego wszyscy Polacy mają pełne prawo. Stereotyp mówiący, że nie potrafimy tworzyć trwałych instytucji życia społecznego i nie rozumiemy ich potrzeby, okazuje się nieprawdziwy i krzywdzący".

Autor jest historykiem, od początku lat 90. pełniącym ważne funkcje w administracji państwowej (był m.in. dyrektorem Departamentu Bezpieczeństwa Powszechnego MSWiA oraz szefem Obrony Cywilnej). Od sierpnia 2015 roku kieruje Biurem Bezpieczeństwa Narodowego

Państwo polskie istnieje. Forma tego istnienia została dostosowana do warunków, w jakich znalazł się kraj". Te słowa wypowiedział Marian Borzęcki, członek władz podziemnej Polski, do Jana Karskiego – kuriera tajnego państwa polskiego.

Wspomnienia Karskiego „Story of a Secret State" wydane zostały w USA w nakładzie 360 tys. egzemplarzy jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej. Obok wstrząsającego opisu dokonywanej przez Niemców na terenie Polski zagłady Żydów, są wielkim świadectwem istnienia i ciągłości państwa polskiego mimo druzgocącej klęski i okupacji kraju przez obce wojska.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Czas decyzji w partii Razem. Wybór nowych władz i wskazanie kandydata na prezydenta
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Kandydatem PiS w wyborach prezydenckich będzie Karol Nawrocki. Chyba, że jednak nie
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia