Każde wykorzystywanie seksualne nieletnich budzi oburzenie i ból, gdyż jest to krzywda wyrządzona bezbronnym. Skandale z udziałem osób zaufania publicznego, w tym duchownych, są szczególnie bolesne. Mocno nagłośnione przez media przestępstwa miały w dużej mierze miejsce za pontyfikatu Jana Pawła II, stąd pojawia się pytanie, co papież Polak wiedział i jak reagował na doniesienia.
Działania systemowe
Jan Paweł II walczył z nadużyciami w Kościele poprzez swoje nauczanie uderzające w źródła tych przestępstw, a także działania proceduralne. Jak pisze Benedykt XVI w eseju „Kościół a skandal wykorzystywania seksualnego", gdy w drugiej połowie lat 80. nadużycia w Kościele w USA stały się sprawą palącą, trudno było im zaradzić, posługując się istniejącym prawem kościelnym. W dodatku w zakresie prawa karnego istniało przeświadczenie, że przede wszystkim należy chronić oskarżonego, co w praktyce uniemożliwiało jego skazanie.
W tej sytuacji, choć za przestępstwa księży odpowiada zasadniczo Kongregacja ds. Duchowieństwa, Jan Paweł II zdecydował o przeniesieniu kompetencji dotyczących nadużyć do Kongregacji Nauki Wiary, kierowanej wówczas przez kard. Ratzingera. Te przestępstwa zostały nazywane Delicta maiora contra fidem (ciężkie przestępstwa przeciwko wierze). Dzięki temu po procesie karnym stało się możliwe nałożenie najwyższego wymiaru kary, takiego jak wydalenie ze stanu duchownego. Ta zmiana została wprowadzona dokumentem z 2001 r. Jak podkreśla Benedykt XVI, nie był to tylko wybieg, żeby można było nałożyć najwyższą karę. Wykorzystywanie seksualne jest w istocie ciężkim przestępstwem przeciwko wierze. A jego popełnianie jest możliwe tylko wtedy, gdy duchowny już nie kieruje się wiarą w swoim życiu.
Jan Paweł II, nawet gdy już był w ciężkim stanie zdrowia, odbywał spotkania dotyczące kwestii nadużyć. Np. w kwietniu 2002 r. zaprosił do Watykanu przedstawicieli episkopatu amerykańskiego w celu wspólnego rozpatrzenia problemów związanych z molestowaniem seksualnym nieletnich.
Nie wszystko relatywne
Odpowiedzialność za każde przestępstwo ponosi osoba, która się go dopuszcza. Natomiast atmosfera i mentalność mogą sprzyjać takim przestępstwom, ułatwiać ich popełnianie albo utrudniać wykrycie.