Tegoroczna produkcja okien w Polsce może spaść.

Polskie produkty na Zachodzie nie miały dobrej opinii – mówi prezes Oknoplastu Mikołaj Placek.

Publikacja: 16.07.2013 23:27

Tegoroczna produkcja okien w Polsce może spaść.

Foto: materiały prasowe

Rz: Jaki będzie ten rok dla producentów okien w Polsce?

Mikołaj Placek:

Sądzę, że produkcja spadnie o ok. 5 proc. Trudno o wzrosty w sytuacji, gdy liczba nowych budów jest bardzo mała, a remonty mieszkań i domów są odkładane ze względu na niepewną sytuację na rynku pracy. Część krajowych firm spadki w Polsce nadrobi eksportem, ale łatwo nie będzie. Dziś niewątpliwie pomaga nam słaby złoty, zwłaszcza względem euro. Mam nadzieję, że jakieś ożywienie nastąpi w drugiej połowie przyszłego roku.

Produkcja okien w Polsce jest mocno rozproszona. Jaki udział w rynku ma Oknoplast?

Nasz udział szacujemy na 7–8 proc. Należy jednak pamiętać, że ok. 60 proc. przychodów, które w ubiegłym roku wyniosły 382 mln zł, osiągamy z eksportu. Jesteśmy zresztą jedyną rozpoznawalną w naszej branży polską marką w Europie. Wynika to m.in. z tego, że nasze produkty kierujemy bezpośrednio do klientów ostatecznych poprzez sieć autoryzowanych partnerów handlowych, a nie tak jak konkurencja, poprzez nieautoryzowaną dystrybucję.

Jakie rynki zbytu są dla was najważniejsze?

Poza Polską są to kraje Europy Zachodniej, takie jak Niemcy, Włochy i Francja. Tam też nasza sprzedaż rośnie w sposób najbardziej dynamiczny. Stosunkowo dużo eksportujemy też do Czech oraz na Słowację i Węgry. W tych państwach mamy jednak do czynienia z pogarszającą się koniunkturą na okna.

Kto jest waszym największym konkurentem w kraju?

Czołówkę na polskim rynku okien z PVC, bo w tej branży głównie działamy, stanowią poza nami Drutex i Dobroplast. Oknoplast działa jednak w innym segmencie rynku. Specjalizujemy się w produkcji okien top premium, charakteryzujących się najwyższą jakością i bogatym wyposażeniem. Mamy tu ponad połowę rynku. Dziś jesteśmy niewątpliwie największym polskim eksporterem okien z PCW.

Czy Oknoplast jest na sprzedaż?

Na razie nie.

A może chcecie przejmować?

Niedawno przejęliśmy od syndyka majątek po firmie Okna Rąbień. Dzięki temu weszliśmy w tzw. segment ekonomiczny plus, czyli w produkcję okien lepszej jakości niż oferowane przez naszą konkurencję z tego segmentu, jednocześnie w atrakcyjnej cenie. Sprzedajemy je pod marką WnD zarówno w kraju, jak i za granicą. W najbliższym czasie nie planujemy kolejnych przejęć.

Konsolidacja branży przebiega bardzo wolno. Dlaczego?

To efekt niewielkiej bariery wejścia. Już za stosunkowo niewielkie pieniądze można w Polsce produkować okna. Sądzę jednak, że docelowo będzie funkcjonować około pięciu firm, które będą zaspokajać ponad połowę popytu zgłaszanego w kraju na okna.

Waszym strategicznym celem jest ekspansja zagraniczna. Może więc warto kupić firmę niemiecką czy francuską?

Nie opłaca się kupować w tych krajach całego zakładu, głównie ze względu na wysokie koszty produkcji. Warto nabyć jedynie markę, ale takich ofert nie ma. Aby zwiększać udziały w rynkach zagranicznych, stawiamy na promocję naszych produktów.

Cel ten realizujecie m.in. poprzez sponsorowanie różnych dyscyplin sportowych. Czy to się opłaca?

Tak, zwłaszcza na rynku włoskim. To, że jesteśmy jednym z pięciu tzw. top sponsorów drużyny piłkarskiej Interu Mediolan, nie tylko zwiększa rozpoznawalność naszej marki, ale i prestiż spółki. Wystarczy zauważyć, że w tym gronie jest jeszcze tylko szwedzki producent samochodów Volvo, włoska firma telekomunikacyjna TIM, włoski region Trentino i Banco Deutsche Bank. Od niedawna jesteśmy też sponsorem jednej z klubowych drużyn koszykówki. Chodzi o Virtus Bolonia. Dzięki temu Oknoplast w branży okien jest na włoskim rynku marką numer dwa.

Dlaczego na innych rynkach nie inwestujecie tak dużo w promocję swoich produktów poprzez sport? Jak w ogóle tam się reklamujecie?

Ze względu na dynamiczny rozwój poszczególnych rynków nie wykluczamy w przyszłości tego typu działań. Na razie promujemy się na nich przede wszystkim poprzez gazety, radio i telewizję, ale na przykład w Czechach sponsorujemy grupę kolarzy górskich, a w Polsce jesteśmy głównym sponsorem pierwszoligowej drużyny piłkarskiej Puszcza Niepołomice.

Wiele firm duży nacisk kładzie na eksport na rynki wschodnie, w tym do Rosji. Dlaczego nie walczycie o tamtejszych klientów?

To celowy wybór związany chociażby z tym, że oferując wyroby najwyższej jakości, stawiamy na klientów świadomych, a więc tych, dla których parametry naszych okien faktycznie mają duże znaczenie. Koncentracja na eksporcie do Europy Zachodniej spełnia ten warunek. W tym kontekście warto zauważyć, że jesteśmy firmą, która przetarła szlaki wielu krajowym eksporterom na tamtejszych rynkach. Polskie produkty na Zachodzie nie miały dobrej opinii. Były uważane za wyroby gorszej jakości. Teraz łamiemy te stereotypy m.in. dzięki naszym wyrobom.

Część firm rozwija prowadzoną działalność poprzez rozszerzanie oferty o wyroby, których dotychczas nie sprzedawała. W waszym przypadku można sobie wyobrazić np. produkcję okien z drewna?

Uważam, że mamy jeszcze dużo do zrobienia w PCW, dlatego wprowadzenia do naszej oferty tego typu wyrobów obecnie nie rozważamy. Stawiamy na specjalizację i ekspansję na główne rynki europejskie. Chcemy być w pierwszej trójce największych sprzedawców okien w Polsce, Włoszech, Francji i Niemczech. Podium zamierzamy też zdobyć w Czechach i na Słowacji.

Cv

Mikołaj Placek jest prezesem i współwłaścicielem Oknoplastu. W firmie pracuje od 16 lat. Wraz z ojcem Adamem Plackiem zajmuje 126. miejsce na „Liście 500 największych polskich przedsiębiorców" „Magazynu Sukces" z majątkiem szacowanym na 163 mln złotych.

Rz: Jaki będzie ten rok dla producentów okien w Polsce?

Mikołaj Placek:

Pozostało 98% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację