O 4,6 proc. podrożały w ciągu roku, licząc na koniec I kwartału 2021 r., mieszkania z najwyższej półki w 46 światowych aglomeracjach monitorowanych przez Knigh Frank. To najszybszy wzrost od IV kwartału 2017 r.
W jedenastu miastach wzrost był dwucyfrowy, w awangardzie były Chiny: Shenzen (18,9 proc.), Szanghaj (16,3 proc.) i Kanton (16,2 proc.). Na kolejnych pozycjach znalazły się Vancouver, Seul, Petersburg, Los Angeles, Moskwa, Tajpej, Miami i Toronto.
W piętnastu aglomeracjach ceny rok do roku skurczyły się, najmocniej w Nowym Jorku (5,8 proc.), Paryżu (3,7 proc.), Dubaju (3,6 proc.) i Londynie (3,5 proc.).
W zestawieniu nie ma Polski, nasz region reprezentuje Bukareszt z wynikiem 0,4 proc.
Wzrosty to efekt niskich stop procentowych, tanich kredytów hipotecznych oraz nierównowagi podaży i popytu. Zapotrzebowanie rośnie wraz z odmrażaniem gospodarek. Chińskie metropolie na czele zestawienia nie powinny dziwić, biorąc pod uwagę poprawę nastrojów gospodarczych i rządowych inwestycji w regionie Greater Bay.