Czy do naszych granic zbliża się epidemia o skali, jakiej sobie dotąd nie wyobrażaliśmy? Czy nowy wariant koronawirusa SARS-CoV-2 zdziesiątkuje naszą populację? A może strach ma tylko wielkie oczy, a złowrogi Omikron nie powinien spędzać nam snu z powiek?
Pytania, pytania, pytania. Nikt nie zna na nie odpowiedzi, ponieważ informacje, które docierają do mediów, są wyjątkowo skąpe. Zanim zatem przejdziemy do jakiejkolwiek próby spekulacji nad rozwojem pandemii Covid-19 w przyszłości, podsumujmy, co już wiemy o nowym wariancie SARS-CoV-2.
Czy jest z nami od dawna?
24 listopada władze RPA zgłosiły do Międzynarodowej Organizacji Zdrowia pojawienie się nowego wariantu koronawirusa SARS-CoV-2. Po wstępnej analizie danych WHO nadała tej odmianie patogenu nazwę Omikron, od piętnastej litery alfabetu greckiego. Świadomie pominięto 13 i 14 literę alfabetu greckiego „nu" i „xi", aby uniknąć skojarzeń z angielskim słowem „nowy" i popularnym chińskim nazwiskiem „Xi".
Naukowcy chętniej posługują się oficjalną nazwą B.1.1.529. Co się pod nią kryje? W czerwcu 2020 r. naukowcy z trzech brytyjskich uniwersytetów: Cambridge, Oxfordu i z Edynburga opisali 35 tys. sekwencji kodu genetycznego nowego koronawirusa. Trzeba było usystematyzować nazewnictwo poszczególnych odmian patogenu. Stworzono więc nomenklaturę PANGO do klasyfikacji linii genetycznych dla wirusa SARS-CoV-2.