Wozy bojowe, jednostka antyterrorystyczna, pięć spektakularnych nalotów policji na imprezy gangusów, ich ruskie „psy wojny”, strzelanina w Sky Bar, demonstracja po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, gala MMA oraz w teatrze z udziałem prezydenta Warszawy – to wszystko zobaczymy w serialowej ekranizacji powieści „Dawno temu w Warszawie”. Co najmniej!
Na razie czytelnicy mogą sobie to wyświetlić w wyobraźni. Prawdę, która uwiarygodnia fikcję, a także fikcję, która przemienia się w prawdę, podgrzewając temperaturę lektury do poziomu, który w tabloidach i portalach WWW nazywa się klikalnością.
Niby-foby
W nowej obsadzie Żulczyka, poza gwiazdami pierwszej części, czyli Jackiem, Dariem i Martą, są, uwaga!, dawny aktor Warlikowskiego Kamil, trans-youtuberka Michałka, która ośmiesza celebrytów, gangsterzy Pruszkowa oraz nieświętej pamięci ministrowie Sekuła i Dębski, przywołani z przeszłości. Mamy Warszawę współczesną i tę dawną, z początków transformacji, klubów i dilerki, spowitą mgiełką nostalgii. Obu tych stolic Żulczyk staje się kronikarzem, jak kiedyś Bolesław Prus. Zaś liczbą ekranizacji i zdolnością do łączenia tego, co ważne i popularnie podane, goni Tadeusza Dołęgę-Mostowicza, zyskując miano znachora przeintelektualizowanej polskiej prozy.
Czytaj więcej
Po sukcesie serialu „Warszawianka” Jakuba Żulczyka z Borysem Szycem, do księgarni trafiła nowa książka pisarza „Dawno temu w Warszawie”. Niedługo premiera serialu „Informacja zwrotna” z Arkadiuszem Jakubikiem.
Motto wziął ambitnie z „Widnokręgu” Wiesława Myśliwskiego, jednak bohater diler Jacek, fan Bacha, rzucił studia na ASP, bo w świecie sztuki panuje feudalizm i udaje się jednemu na 10 tysięcy, a w świecie dilerki sukces odmierza sprzedaż i kasa. Podobnie jak na rynku gangsterskich thrillerów, jakie pisze Żulczyk, prawda?