Problem z niedziałającą aplikacją, zagubieni i niedoinformowani kierowcy – z kłopotami i poślizgiem wystartował w grudniu ubiegłego roku nowy system e-TOLL.
Dzięki niemu na odcinkach autostrady A2 Konin–Stryków oraz A4 Wrocław–Sośnica kierowcy nie musieli już zatrzymywać się na bramkach. System automatycznie sczytuje tablice rejestracyjne aut wjeżdżających na autostradę, a kierowcy muszą opłacić przejazd m.in. poprzez specjalne aplikacje lub wykupić bilet na niektórych stacjach paliw.
„Rzeczpospolita” sprawdziła, jak działa system, który podlega kontroli służb Krajowej Administracji Skarbowej. Szacuje się, że w ciągu ośmiu miesięcy obsługiwanymi przez niego odcinkami przejechało ok. 20 mln aut. W tym czasie funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej wyłapali 1683 kierowców, którzy nie mieli wykupionego przejazdu. Ukarano ich mandatem po 500 złotych (wyegzekwowano 114 tys. zł).
Czytaj więcej
Skarbówka wysyła pierwsze wezwania za nieopłacony przejazd państwową autostradą po tym, jak zlikwidowała na nich bramki.
Pozostałe przypadki wyłapane przez system trafiają do Izby Skarbowej w Łodzi (samochody osobowe) lub Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego (ciężarowe).