Już wiadomo: paliwa do napędu pojazdów oraz do ogrzewania domów będą obciążone nowa daniną. Nie będzie to podatek, ale opłata od uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Dyrektywa wprowadzająca ten system, zwana ETS 2, daje państwom członkowskim takie właśnie dwie opcje, a polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska wybrało tę drugą.
Obciążeni sprzedawcy
Jak poinformowało „Rzeczpospolitą” Ministerstwo Klimatu i Środowiska, obowiązek nabywania uprawnień do emisji będą miały „podmioty prowadzące działalność w zakresie dopuszczenia do konsumpcji paliw silnikowych i paliw do spalania wykorzystywanych w ogrzewaniu i transporcie drogowym”. Według informacji resortu koncepcje wdrożenia uzależniane są od rodzaju paliwa – tj. ciekłego, gazowego lub stałego – oraz od specyfiki rynku.
Czytaj więcej:
MKiŚ wcześniej zapowiadało, że opublikuje konkretny projekt polskich przepisów wdrażających dyrektywę o ETS 2 (2023/959) do końca czerwca br. Jednak teraz zapowiada, że projekt zostanie przedstawiony do konsultacji publicznych prawdopodobnie do końca września. „Termin ten wynika z wysoce skomplikowanego charakteru wprowadzanych zmian oraz konieczności uwzględnienia kompleksowych regulacji dotykających wielu sektorów” – tak resort uzasadnia zwłokę w pracach legislacyjnych. Wdrożenie dyrektywy i tak jest opóźnione, bo powinno było nastąpić do końca 2024 r.
System ma rozpocząć funkcjonowanie od początku 2027 r. Dyrektywa zastrzega jednak możliwość odroczenia jego stosowania o rok w przypadku wysokich cen ropy naftowej i gazu. Aby zapobiec nadmiernym wahaniom cen uprawnień do emisji, UE wprowadziła mechanizm stabilizacji. Jeśli cena emisji tony CO2 przekroczy 45 euro w ciągu pierwszych dwóch lat działania systemu, do sprzedaży zostaną uwolnione dodatkowe rezerwy uprawnień. Będzie to miało na celu obniżenie ceny.