Przed ponad dwoma laty Izba Cywilna SN większością głosów "starej" części sędziów, zamiast odpowiedzieć na kilka pytań prawnych kluczowych dla procesów frankowych, długo przygotowywanych z inicjatywy pierwszej prezes SN prof. Małgorzaty Manowskiej, skierowała pytania do TSUE. Ogólnie mówić chodziło o odpowiedź na pytanie: czy w świetle przepisów unijnych Izba Cywilna SN z nowymi sędziami w jej składzie jest sądem „niezawisłym, bezstronnym, ustanowionym uprzednio na mocy ustawy i zapewniającym jednostkom skuteczną ochronę prawną".
Owa większość wskazywała, że są wątpliwości, czy w składzie Izby Cywilnej zasiadają „osoby powołane do pełnienia urzędu sędziego z naruszeniem podstawowych reguł prawa państwa członkowskiego dotyczących powoływania sędziów SN".
Czytaj więcej
Prawnicy frankowiczów i banków wciąż czekają na odpowiedź Izby Cywilnej SN przynajmniej na część pytań pierwszej prezes SN.
Ośmiu nowych sędziów SN głosujących przeciw temu postanowieniu wyraziło po jego wydaniu w publicznym oświadczeniu żal, że nie udało się doprowadzić do merytorycznego rozstrzygnięcia kluczowych zagadnień dotyczących sporów frankowych, zresztą czekali na nie prawnicy frankowiczów i sędziowie.
Co orzekł Trybunał Sprawiedliwości
TSUE teraz orzekł, że ten wniosek do unijnego Trybunału jest oczywiście niedopuszczalny.