- To nie jest ani 'operacja', ani 'runda' (działań), ale wojna do końca. Jest dla mnie ważne, żebyście to wiedzieli. To nie są puste słowa, ale słowa prosto z serca i umysłu. Jeśli ich nie wykończymy, to powróci - ostrzegł izraelski premier.
Beniamin Netanjahu: Rozliczenia? Po wojnie z Hamasem
Izrael prowadzi z Hamasem wojnę od 7 października, czyli od dnia zaskakującego ataku Hamasu na Izrael, w którym zginęło od 1 200 do 1 400 osób, a ponad 240 zostało wywiezionych do Strefy Gazy w charakterze zakładników. W odpowiedzi Izrael rozpoczął operację odwetową, w czasie której zginęło ponad 11 tys. Palestyńczyków (takie dane podaje Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy), a od ponad tygodnia izraelska armia prowadzi operację lądową w Strefie Gazy, która została przecięta na pół, a obecnie intensywne walki toczą się m.in. w Gazie, największym mieście enklawy.
Czytaj więcej
W poniedziałek izraelskie czołgi zajęły pozycje przed szpitalem Al-Szifa, największym szpitalem w Gazie. Tymczasem zbrojne ramię Hamasu, Brygady Al-Kasam, zgadza się na wypuszczenie 70 zakładników wziętych w Izraelu, ale stawia warunek.
Tel Awiw stawia sobie za cel operacji wojskowej w Strefie Gazy zniszczenie Hamasu, który rządzi enklawą od 2007 roku.
W rozmowie z CNN Netanjahu stwierdził, że na pytania o odpowiedzialność za to, że Izrael został 7 października zaskoczony przez Hamas, odpowiedzi padną po zakończeniu trwającej wojny.