– Pogoda sprzyja naszym żołnierzom w okolicach Swatowego i Kreminnej. W najbliższym czasie oczekujemy pozytywnych wiadomości – powiedział szef ukraińskiej administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.
Obie miejscowości leżą na pograniczu Ługańszczyzny z obwodem charkowskim, na północ od rzeki Doniec. Odległe od siebie o 40 kilometrów, od października są polem bitwy. Wyzwolenie któregokolwiek z tych miasteczek doprowadziłoby do zrolowania rosyjskiego frontu na wschodzie, od Dońca do rosyjskiej granicy.
Front trzeszczy
Po ciężkich walkach Ukraińcy na południe od Swatowego dotarli do drogi łączącej je z Kreminną, na północ od tej ostatniej miejscowości, w okolicach Czernopopiwki. „Tylko część wsi została zajęta przez naszych, ale to dość duża wieś” – pisze jeden z żołnierzy znajdujących się w pobliżu frontu walk. Dokładne położenie wojsk nie jest znane, na pewno jednak szosa ze Swatowego do Kreminnej znajduje się w zasięgu ukraińskiego ognia.
– Jesteśmy dosłownie kilka kilometrów od Kreminnej – twierdzi szef ukraińskiej administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj. Do miasteczka Ukraińcy zbliżają się nie tylko od północy (od Czernopopiwki), ale i poprzez duże lasy na południowym zachodzie od niego. Jak twierdzą zachodni eksperci analizujący zdjęcia satelitarne, z tej strony Ukraińców dzieli od miasteczka rzeczywiście niewiele, może nawet dwa kilometry.
Jednak nawet mały sukces ma swoją gorzką cenę. Hajdaj twierdzi, że z ukraińskimi oddziałami współpracują miejscowi partyzanci, wskazując artylerii rosyjskie pozycje. W niedzielę w internecie pojawiły się zdjęcia (prawdopodobnie zrobione przez ługańskich separatystów) pięciu powieszonych osób. Zamordowani, wiszący w kapturach na głowach, mają na piersiach tablice z odręcznymi napisami: „On przekazywał informacje wrogowi. Smiersz” lub „Zdrajca ludu ługańskiego”. „Smiersz” to nazwa kilku organizacji sowieckiego kontrwywiadu wojskowego z czasów drugiej wojny światowej. Mimo iż na terenach rządzonych przez separatystów (ale we wrześniu włączonych przez Władimira Putina w skład Rosji) istnieje kara śmierci, nie wydaje się, by zamordowani byli przez kogokolwiek sądzeni. Prawdopodobnie był to lincz na cywilach.