Rosja jest osamotniona. Uciekają sojusznicy Putina

Wszyscy dotychczasowi sprzymierzeńcy wolą omijać Kreml, bojąc się, że będzie próbował wciągnąć ich do swej wojny w Ukrainie.

Publikacja: 05.10.2022 22:45

Władimir Putin przyjmował w maju 2022 r. na Kremlu przywódców państw członkowskich Organizacji Układ

Władimir Putin przyjmował w maju 2022 r. na Kremlu przywódców państw członkowskich Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, ale do tej pory nie uzyskał od nich wsparcia w antyukraińskiej kampanii

Foto: afp

– Udział ODKB (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym – red.) w strefie rosyjsko-ukraińskiego konfliktu nie jest w ogóle omawiany – oświadczył przedstawiciel kazachskiego ministerstwa spraw zagranicznych.

Astana nie uznała rosyjskiej aneksji terytoriów na południu Ukrainy. – Kazachstan opiera się na zasadach integralności terytorialnej państw – dodał kazachski dyplomata Ajbek Samdijarow.

Astana mówi „nie”

W dodatku między oboma krajami wybuchł spór o ukraińskiego ambasadora w Astanie Piotra Wrublewskiego. Moskwa zażądała, by Kazachowie uznali go za persona non grata z powodu wywiadu, w którym powiedział: „Im więcej zabijemy obecnie Rosjan, tym mniej będą musiały ich zabijać nasze dzieci”. Mało dyplomatyczna wypowiedź odzwierciedla przekonanie Kijowa, że nawet usunięcie Putina nie zlikwiduje zagrożenia dla Ukrainy, a rosyjscy imperialiści znów spróbują ją atakować.

Kreml, który ugrzązł w wojnie w Ukrainie, może tylko bezsilnie przyglądać się, jak wszyscy odwracają się od niego.

Kazachstan odmówił usunięcia ambasadora, za to dyskretnie porozumiał się z Kijowem, który sam odwołał swego wysłannika. Żądania Kremla, by Kazachowie go wyrzucili, doprowadziły do wzajemnego wzywania ambasadorów do MSZ i przekazywania im swego niezadowolenia.

Traktowanie przez Kreml sojuszników jak podległych sobie prowincji to wierzchołek góry lodowej. Środkowoazjatyccy wojskowi sprzymierzeńcy (Kazachstan, Kirgizja, Tadżykistan) obawiają się przede wszystkim skutków łamania zasady integralności terytorialnej przez Kreml. Wszystkie one mają bowiem granice, których przebieg można podważyć.

Ponadto zarówno Tadżykistan, jak i Kirgizja mają pretensje do Moskwy, że nie wsparła ich w czasie ostatniego konfliktu granicznego, który omal nie zamienił się w wojnę między oboma państwami. Możliwe, że Rosja nie chciała się angażować w starcie dwóch sojuszników, ale też nie uczyniła wiele, by do niego nie dopuścić.

Inny sprzymierzeniec – Armenia – starła się z Azerbejdżanem, krajem spoza ODKB (należą do niej oprócz Rosji: Kazachstan, Armenia, Kirgistan, Tadżykistan, Białoruś). Kreml również nie pomógł. – Możliwe, że ODKD podejmie decyzję o wyjściu z Armenii. Jeśli ta struktura odpowiednio nie reaguje, powinniśmy to przemyśleć – powiedział przewodniczący armeńskiego parlamentu Alen Simonian, który w niedzielę odwiedzi Moskwę. Sformułowania „ODKB wyjdzie z Armenii” użył jako pierwszy premier kraju Nikol Paszynian pytany, czy „Armenia wyjdzie z ODKB”. Nie wiadomo jeszcze, czy takie wyjście będzie oznaczało konieczność zlikwidowania przez Rosję swoich baz na terenie tego kraju.

Kim jest „za”

Kreml, który ugrzązł w wojnie w Ukrainie, może tylko bezsilnie przyglądać się, jak wszyscy odwracają się od niego. Nikt nie uznał aneksji. Nie uczynił tego nawet najwierniejszy z wiernych, czyli rządzący Białorusią Aleksander Łukaszenko. On zresztą nie uznaje nawet anektowania Krymu w 2014 r.

Dotychczas Moskwa otrzymała wsparcie z niespodziewanej strony – z Korei Północnej. Reżim Kim Dzong Una „powitał wyrażenie woli przez lud”, czyli pseudogłosowania na południowej Ukrainie. Poza nim uczyniła to jedynie Osetia Południowa, sama nieuznawana przez nikogo na świecie – poza Rosją.

Iran i Turcja, na które pewnie liczyła Moskwa, nie tylko odmówiły, ale i potępiły aneksję. I to mimo iż Teheran dostarcza Rosji tak potrzebne jej drony. Oficjalnie irańscy przywódcy zaprzeczali temu, ale ukraińska obrona przeciwlotnicza kilka razy w tygodniu zestrzeliwuje irańskie pociski lecące na Odessę.

Im dalej od Rosji, tym gorzej. Chiny, na które cały czas liczy Kreml (przynajmniej w sferze gospodarczej), uchyliły się co prawda od głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad potępieniem Kremla za aneksję, ale jednocześnie Xi Jinping wyraził „mocne poparcie Kazachstanu w ochronie jego niepodległości, suwerenności i terytorialnej integralności”. Postawił w ten sposób tamę rosyjskiej irredencie w tym kraju.

– Udział ODKB (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym – red.) w strefie rosyjsko-ukraińskiego konfliktu nie jest w ogóle omawiany – oświadczył przedstawiciel kazachskiego ministerstwa spraw zagranicznych.

Astana nie uznała rosyjskiej aneksji terytoriów na południu Ukrainy. – Kazachstan opiera się na zasadach integralności terytorialnej państw – dodał kazachski dyplomata Ajbek Samdijarow.

Pozostało 92% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany