Czytaj więcej
24 lutego Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, dziękuje ukraińskim żołnierzom za heroiczną obronę w Donbasie.
Władze samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej oraz okupacyjne władze zajętych przez Rosjan części obwodów zaporoskiego i chersońskiego ogłosiły, że wyniki przeprowadzanych tam „referendów” są wiążące. Przekonują, że udział w głosowaniu wzięła ponad połowa uprawnionych mieszkańców, w tym również przebywających na terenie Rosji. Mieli odpowiedzieć tylko na jedno pytanie dotyczące „wstąpienia w skład Federacji Rosyjskiej”.
Od piątku członkowie komisji referendalnych w towarzystwie rosyjskich żołnierzy „zbierali głosy”, chodząc po domach i mieszkaniach, głosowanie w lokalach odbędzie się we wtorek. Prawdopodobnie tego samego wieczoru władze okupacyjne ogłoszą wynik, który nie będzie zaskoczeniem dla Kremla. W Rosji zaś krążą pogłoski, że Władimir Putin wystąpi z przemówieniem do wyższej i niższej izby parlamentu już 30 września.
Putin chce rozmów?
– Zostanie ogłoszone, że są to już terytoria należące do Rosji. Zasadniczo nic się nie zmieni, bo dzisiaj Rosja już nie prowadzi ofensywy, tylko chce obronić te tereny. Po kontrofensywie ukraińskiej armii w obwodzie chersońskim pojawiły się obawy, że rosyjska armia będzie musiała się wycofywać z kolejnych terytoriów – przyznaje „Rzeczpospolitej” Siergiej Markow, znany prorządowy moskiewski politolog, niegdyś blisko związany z Kremlem. – W ten sposób Rosja demonstruje, że z tych terenów już się nie wycofa. Jednocześnie zostanie wysłany też sygnał, że Kreml chce się dogadywać. Warto jednak spodziewać się rosyjskiej ofensywy, bo inaczej nikt z Rosją rozmawiać nie będzie – dodaje.
Czytaj więcej
Po raz kolejny Kreml sugeruje, że w toczącej się wojnie może użyć broni nuklearnej, która objęta jest tabu od sierpnia 1945.