Jak informowała strona ukraińska, wojska rosyjskie wznowiły szturm na zakłady Azowstal, ostatni punkt ukraińskiego oporu w porcie Mariupol nad Morzem Azowskim. W czwartek rano doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko mówił, że "jeśli na świecie istnieje piekło, są nim zakłady Azowstal". - Trwa nieustanny ostrzał i natarcia, nawet w nocy. W niektórych częściach walki toczą się za ogrodzeniem zakładów - podkreślił.
W zakładach Azowstal bronią się żołnierze Pułku Azow oraz 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej. - Minęły dwa dni odkąd Rosjanie wtargnęli na teren zakładów. Trwają ciężkie, krwawe walki. (...) Sytuacja jest skrajnie wymagająca, ale, niezależnie od wszystkiego, będziemy kontynuować obronę - powiedział dowódca Pułku Azow ppłk Denys Prokopenko.
Czytaj więcej
Ostatni obrońcy zakładów Azowstal w Mariupolu zostali skutecznie odcięci - oświadczył minister obrony Rosji Siergiej Szojgu. Zadeklarował, że Rosja uważa transporty z bronią, które z państw NATO docierają na Ukrainę, za uzasadniony cel zniszczenia.
Wydarzenia w rozmowie ze Sky News komentował gen. Richard Dannatt. - Myślę, że obserwujemy ostatnie dni tych tragicznych i strasznych wydarzeń w zakładach Azowstal - powiedział w rozmowie ze Sky News były dowódca British Army, obecnie członek Izby Lordów. Zaznaczył, że w drugiej połowie kwietnia prezydent Rosji Władimir Putin nakazał wojskom rosyjskim wstrzymanie szturmu na teren kombinatu i okrążenie zakładów metalurgicznych w Mariupolu szczelnym pierścieniem, żeby nawet "mucha nie przeleciała".
Zdaniem gen. Dannatta, rozkazy Putina wskazywały, że Rosjanie mieli problemy z pokonaniem obrońców Azowstalu. - Teraz doszli do wniosku, że muszą mieć jakieś zwycięstwo, by mieć co świętować w poniedziałek - podkreślił generał. 9 maja w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa, w Moskwie odbędzie się parada wojskowa.