Jednak wyzwaniem stojącym przed PO jest również wynik poszczególnych partii tworzących koalicję. Mówiąc wprost: im lepszy wynik Trzeciej Drogi w wyborach do sejmików, tym gorsze będą notowania Koalicji Obywatelskiej. Nie ma raczej transferów między PiS a koalicją 15 października (choć część umiarkowanie konserwatywnych wyborców może w wyborach samorządowych zagłosować na kandydatów Trzeciej Drogi). Dlatego, jeśli Donald Tusk chce wygrać wybory do sejmików, musi zmobilizować swoich wyborców, a zdemobilizować sympatyków Szymona Hołowni.
Dlatego też Donald Tusk – a tuż po nim Robert Biedroń – wysłał sygnał do elektoratu Trzeciej Drogi, odwołując się do narracji, że dobry wynik politycznego sojuszu Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni to nie efekt ich własnej popularności, ale taktyczna decyzja innych wyborców popierających obóz anty-PiS. Tyle tylko, że biorąc pod uwagę to, że po wyborach poparcie dla Trzeciej Drogi utrzymuje się na poziomie kilkunastu procent, trudno tę tezę zweryfikować. W dodatku Hołownia wspiął się na szczyty rankingów społecznego zaufania dzięki pełnieniu funkcji marszałka Sejmu.
Czego od Donalda Tuska i Szymona Hołowni oczekują wyborcy koalicji 15 października?
Ale pisząc w serwisie X do wyborców, by nie głosowali na Trzecią Drogę, Tusk wyraźnie chce spozycjonować Platformę i zmobilizować swoich własnych wyborców. Politycznie to zrozumiałe i może się okazać skuteczne. Szczególnie że zbliża się 100 dni nowego rządu i część wyborców zacznie pytać o realizację obietnic.
Wydaje się, że większość może uznać, że PiS już przegrał, że to już przeszłość. I oczekują, że Tusk będzie dbał o te 11 mln wyborców, którzy zagłosowali na koalicję 15 października, i spełniał wyborcze obietnice
Hołownia zdaje się zakładać, że jest różnica między większością wyborców a tymi najbardziej radykalnymi, aktywnymi w mediach społecznościowych. Ci ostatni domagają się nieustannych rozliczeń, piszą „ani kroku wstecz”, potrzebują czuć satysfakcję z upadku PiS i jego nominatów.
Ale wydaje się, że większość może uznać, że PiS już przegrał, że to już przeszłość. I oczekują, że Tusk będzie dbał o te 11 mln wyborców, którzy zagłosowali na koalicję 15 października, i spełniał wyborcze obietnice, a nie puszczał oko do tego radykalnego elektoratu. I właśnie to miał na myśli Szymon Hołownia, odpowiadając Tuskowi, że „Polacy chcą od rządu efektów”.