Michał Szułdrzyński: Andrzej Duda i Donald Tusk razem w Białym Domu. Czy Joe Biden jest symetrystą?

Amerykanie wysyłają nam sygnał, że są rzeczy ważniejsze i ponad głębokim, i ważnym sporem politycznym, za którym stoją zupełnie inne wizje rozwoju naszego kraju, są kwestie jeszcze bardziej fundamentalne: racja stanu i egzystencjalne bezpieczeństwo Rzeczypospolitej.

Publikacja: 16.02.2024 12:08

Michał Szułdrzyński: Andrzej Duda i Donald Tusk razem w Białym Domu. Czy Joe Biden jest symetrystą?

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Biały Dom ogłosił, że prezydent USA Joe Biden zaprosił do złożenia wspólnej wizyty 12 marca prezydenta i premiera Polski, Andrzeja Dudę i Donalda Tuska. Tego dnia przypada dokładnie 25. rocznica dołączenia przez Rzeczpospolitą do paktu północnoatlantyckiego. Rocznica – z punktu widzenia relacji między Polską a Stanami Zjednoczonymi – na tyle ważna, że uzasadnia tak nietypowy format wizyty.

Jak Amerykanie tłumaczą wspólne zaproszenie dla Andrzeja Dudy i Donalda Tuska

Bo równoczesne przyjęcie i prezydenta, i premiera jednego państwa to coś w dyplomacji amerykańskiej wyjątkowego. Amerykańskie źródła tłumaczą mi, że ćwierć wieku temu, gdy Polska wchodziła do NATO, również zaproszono ówczesnego prezydenta i premiera. Tłumaczenia, dlaczego zdecydowano się na taki format również dzisiaj, w trakcie głębokiego konfliktu politycznego w Polsce, nie brzmią jednak nazbyt przekonująco.

Czytaj więcej

Decyzja Joe Bidena: USA kupią mniej myśliwców F-35 przez ograniczenia budżetowe

– Polski prezydent jest protokolarnym odpowiednikiem prezydenta USA – tłumaczy amerykański dyplomata. – W dodatku pan Duda dwukrotnie gościł w Polsce Joe Bidena – dodaje. – Równocześnie w amerykańskim systemie prezydent stoi na czele rządu, stąd zaproszenie dla pana Donalda Tuska – przekonuje. I dodaje, że wyjątkowość tej sytuacji bierze się z historyczności nadchodzącej rocznicy.

Amerykanie współpracowali z obozem PiS, a teraz chcą współpracować z nowym rządem. Ale w pewnych sprawach chcą kontynuacji

Zachowanie Amerykanów można traktować jako niechęć do ingerowania w polski konflikt wewnętrzny. Obie strony – zarówno obóz prezydencki jak i nowy rząd – swoimi kanałami zabiegały o spotkanie z Joe Bidenem. Ale to niegdysiejszej opozycji kibicowała w wyborach 15 października waszyngtońska dyplomacja. Choć oficjalnie Amerykanie nie stawali po żadnej ze stron, to dwa tygodnie temu ambasador Mark Brzeziński wydał przyjęcie z okazji „Odnowy w Polsce”, by uhonorować nowy polski parlament, który został wyłoniony po wyborach.

Zarazem Amerykanie współpracowali też z Andrzejem Dudą i obozem PiS. Choć nie podzielali wizji demokracji czy demokracji liberalnej tej partii, to ściśle współpracowali z jej rządem przy pomocy dla Ukrainy. Dodajmy, że PiS, będąc u władzy, złożył w USA gigantyczne zamówienia na sprzęt wojskowy. Marcowe zaproszenie dla prezydenta Dudy można więc odczytywać jako sygnał, że oficjalnie Amerykanie nie będą faworyzować koalicji 15 października kosztem prezydenta.

Albo też, że w sprawie relacji transatlantyckich oczekują kontynuacji

Amerykanom na rękę jest silna Polska w Europie, a nie Warszawa skłócona z Brukselą, Paryżem i Berlinem. I nie uważają, że odnowienie sojuszu nowych władz z Francją i Niemcami stanowi zagrożenie dla ich własnych relacji z Warszawą. Wręcz przeciwnie. – Potrzebujemy w UE silnego głosu transatlantyckiego. Przed brexitem tradycyjnie takim głosem była Wielka Brytania. Teraz, jeśli polepszą się relacje Warszawy z Brukselą, Paryżem i Berlinem, polski głos będzie znacznie lepiej słyszalny. Dla nas to bardzo ważne – tłumaczy cytowany wyżej dyplomata.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Rozbudowa sił zbrojnych łączy Polskę i Niemcy. Po raz pierwszy w historii

Możliwe też  jest inne tłumaczenie. 25. rocznica wejścia Polski do NATO przypada tuż po drugiej rocznicy wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Z punktu widzenia globalnego bezpieczeństwa spór pomiędzy dwoma siłami politycznymi w Polsce schodzi na dalszy plan. Nie, to nie znaczy, że nie jest istotny. Jest bardzo istotny i rozumieją to wszyscy, którzy dostrzegają zmianę po 15 października.

Czy Joe Biden zachował się jak symetrysta?

Ale z punktu widzenia długofalowych interesów bezpieczeństwa naszego kraju Amerykanie wysyłają sygnał, że są rzeczy ważniejsze. Może Joe Biden chce przekazać istotną wiadomość dotyczącą bezpieczeństwa Polsce i nie powtarzać jej raz obozowi PiS i drugi raz obozowi PO. Od kilku dni Amerykanie ostrzegają na przykład przed nową rosyjską bronią. A może zaapeluje o deeskalację sporu wewnętrznego, bo Polska skłócona i podzielona jest znacznie bardziej podatna na niebezpieczeństwo zewnętrzne.

Kilka dni temu Klub Jagielloński wystosował właśnie w tym stylu apel do polskiej klasy politycznej. Sygnatariusze apelu uznali, że w obliczu zewnętrznego niebezpieczeństwa potrzebny jest nie głęboki, konstytucyjny kryzys, ale wręcz przeciwnie – reset. Oczywiście Joe Biden tego apelu nie znał. Ale postąpił jak symetrysta, jak ktoś kto uważa, że nad głębokim i ważnym sporem politycznym, za którym stoją zupełnie inne wizje rozwoju naszego kraju, są jeszcze sprawy jeszcze bardziej fundamentalne: racja stanu i egzystencjalne bezpieczeństwo Rzeczypospolitej.

Biały Dom ogłosił, że prezydent USA Joe Biden zaprosił do złożenia wspólnej wizyty 12 marca prezydenta i premiera Polski, Andrzeja Dudę i Donalda Tuska. Tego dnia przypada dokładnie 25. rocznica dołączenia przez Rzeczpospolitą do paktu północnoatlantyckiego. Rocznica – z punktu widzenia relacji między Polską a Stanami Zjednoczonymi – na tyle ważna, że uzasadnia tak nietypowy format wizyty.

Jak Amerykanie tłumaczą wspólne zaproszenie dla Andrzeja Dudy i Donalda Tuska

Pozostało 91% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska