Do wyborów dziewięć miesięcy, a my jesteśmy świadkami największej politycznej debaty na temat wiatraków od lat. Jednocześnie podczas posiedzenia Sejmu, na którym PiS przepychało zgniły kompromis wiatrakowy, jeszcze jedno wydarzenie przyciągnęło moją uwagę równie mocno. I nie, nie jest to obwieszczenie współpracy przez Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Ale to, co panowie uznali, za główny punkt na tzw. wspólnej liście spraw – czyli sprawiedliwą transformację.
Walka kogutów
Od roku, w odpowiedzi na rosyjskie szantaże energetyczne, jako ruch klimatyczny walczymy o przyspieszenie sprawiedliwej transformacji naszej gospodarki. Od miesięcy obserwuję działania polityków wszystkich partii, a szczególnie opozycji, w poszukiwaniu ludzi z wizją i odwagą, którzy poradzą sobie z aktualnymi kryzysami. Niestety, dobre pomysły dotychczas giną w tle nieustającej walki kogutów. To znaczy – liderów opozycji.
Latem zeszłego roku zobaczyłam w mediach społecznościowych dość symboliczne zdjęcie: czterech starszych panów zapowiadało, że się dogadali, ale ich miny zdawały się mówić coś zupełnie innego. To był wrzesień 2022 – Włodzimierz Czarzasty, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia i Donald Tusk w jednym rzędzie. Wtedy zaczęłyśmy słyszeć, że panowie myślą nad jedną listą. Jednakże po niekończącej się już serii bardziej lub mniej eleganckich wymian na oczach całej Polski, pomysł jednej listy utknął w martwym punkcie.
Stąd tym większe poruszenie wywołała konferencja prasowa Kamysza i Hołowni. Ich współpraca oczywiście stawia znak zapytania nad tym, czy demokratycznej opozycji uda się zdobyć potrzebną większość w nadchodzących wyborach. Ale z drugiej strony, może to jest moment, w którym nieudolne dywagacje wreszcie zostaną sprowadzone na ziemię? Jałowe prężenie muskułów zostanie zastąpione konstruktywną rozmową o wizji działań wobec „choćby” kryzysu klimatycznego i inflacji?
Osiem straconych lat
Moment do tego naprawdę nie mógł być lepszy. Zjednoczona Prawica swoim absurdalnym traktowaniem wiatraków i nowelizacji tzw. ustawy 10H dała pokaz tego, na jaką Polskę stawia: drogą, brudną, uzależnioną od zagranicznego importu gazu i węgla. Sabotaż rozwoju energetyki wiatrowej, dokonany długopisem posła Marka Suskiego, a przyklepany głosami rządzących pokazuje, że aktualna władza nie ma jakichkolwiek chęci zająć się sprawiedliwą transformacją na poważnie.