W ekonomicznym żargonie, krótkotrwały gospodarczy boom po bardzo trudnych latach, a takimi był czas pandemii, nazywa się efektem „zdechłego kota”. Bo zrzucony z wysokości odbija do góry. Jedno jest pewne.
Zanim do takiego ożywienia miałoby dojść, to Rok Smoka zacznie się od tygodniowego spowolnienia w 20 krajach Azji. Chiński/azjatycki Nowy Rok jest świętem państwowym obchodzonym przez jedną piątą światowej populacji.
Czytaj więcej
Styczeń był czwartym z rzędu miesiącem deflacji w Chinach. Ceny konsumpcyjne spadły tam wówczas o 0,8 proc. rok do roku, po grudniowym spadku o 0,3 proc. Zmniejszyły się najbardziej od 2009 r.
Zaczęło się dobrze
Na razie transport kwietnie. Doroczne święto zawsze jest szczytem przewozowym. Rok ubiegły (Królika) przyniósł w Chinach 81,55 mln przejazdów koleją. Rok Smoka ma być znacznie lepszy i jest szacowany na 480 mln wszystkich podróży, nie tylko koleją. Czyli o 37,9 proc. więcej, niż w 2023.
Jak informuje chińskie Ministerstwo Transportu, również tylko w Chinach, w kresie od końca stycznia do 5 marca, w podróż wyruszy 9 mld ludzi. Czyli trzykrotnie więcej, niż podczas czasów pandemii Covid-19. Wyjazdy na południe kraju, w region gorących źródeł wzrosły aż o 600 proc. I to właśnie ma zapoczątkować boom konsumpcyjny, poprawić nastroje biznesowe, co z kolei powinno zaowocować nowymi inwestycjami i innowacjami.