Rosja zostanie uderzona w serce gospodarki. Najdalej idący pakiet sankcji UE

W najdalej idącym pakiecie sankcji Unia Europejska chce uderzyć w serce rosyjskiej gospodarki – surowce energetyczne. Było embargo na węgiel, teraz przyszedł czas na ropę naftową.

Publikacja: 04.05.2022 21:00

W ciągu sześciu miesięcy wycofamy rosyjską ropę naftową, a do końca roku produkty rafineryjne – zapo

W ciągu sześciu miesięcy wycofamy rosyjską ropę naftową, a do końca roku produkty rafineryjne – zapowiedziała w środę Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej

Foto: pap/EPA/JULIEN WARNAND

Niemal połowa wpływów rosyjskiego budżetu to dochody z eksportu surowców energetycznych. UE już wprowadziła zakaz importu węgla, który ma zacząć obowiązywać na początku sierpnia. Teraz w szóstym pakiecie sankcji wykonuje ogromny krok naprzód, proponując embargo na surowiec, na którym Rosja zarabia najwięcej – ropę naftową i jej pochodne, jak paliwa.

– Będzie to całkowity zakaz importu całej rosyjskiej ropy naftowej, morskiej i rurociągowej, surowej i rafinowanej. Upewnimy się, że wycofujemy rosyjską ropę w sposób uporządkowany, w sposób, który pozwoli nam i naszym partnerom zabezpieczyć alternatywne trasy dostaw i zminimalizuje wpływ na rynki światowe. Dlatego w ciągu sześciu miesięcy wycofamy rosyjską ropę naftową, a do końca roku produkty rafineryjne. W ten sposób maksymalizujemy presję na Rosję, jednocześnie minimalizując szkody uboczne dla nas i naszych partnerów na całym świecie – powiedziała w środę w Parlamencie Europejskim Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Ponadto, KE proponuje dodatkowe opóźnienie, do końca 2023 r., dla dwóch państw o bardzo wysokiej zależności od rosyjskiej ropy i odciętych od morza: Węgier i Słowacji. Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie w Brukseli, sprzeciw Węgier wobec tego embarga miał charakter wybitnie techniczny, a nie polityczny. To dlatego Komisja Europejska zgodziła się zaproponować wyjątki dla dwóch krajów. Zarówno te wyjątki, jak i całość pakietu muszą być jednomyślnie zaakceptowane przez 27 państw UE.

Czytaj więcej

Władimir Putin podpisał dekret o rosyjskich sankcjach odwetowych

Sprawa całej Unii

Opóźnienie odejścia od ropy nie jest w smak Polsce i państwom bałtyckim, ale to jedyna szansa na uzyskanie jednomyślności w UE. Chodzi nie tylko o Niemcy, które twierdzą, że potrzebują jeszcze kilku miesięcy na zagwarantowanie sobie alternatywnych dostaw, choć i tak dokonały już gigantycznej zmiany: z 35 proc. zależności od Rosji kilka miesięcy temu do 12 proc. obecnie. Ale także o bezpieczeństwo energetyczne wielu innych państw oraz kondycję gospodarczą tych, którzy bez ropy rosyjskiej obyliby się szybciej, ale których gospodarki poważnie ucierpiałyby na szoku, jakiego mogłaby doznać gospodarka niemiecka.

– Recesja w Niemczech to sprawa nie tylko Niemiec, ale całej UE. To dlatego wszyscy chowali się za sprzeciwem Berlina i wpadli w przerażenie, gdy ten poinformował o zmianie stanowiska – mówi nam nieoficjalnie ambasador jednego z państw UE, uczestniczący na bieżąco w dyskusjach o sankcjach wobec Rosji.

Nawet USA, które same nie importują już ropy z Rosji, bardzo ostrożnie podchodziły do pomysłu europejskiego embarga. – W średnim terminie Europa oczywiście musi zmniejszyć swoją zależność od energii z Rosji, ale musimy być ostrożni, rozważając kompletny zakaz, powiedzmy, ropy – powiedziała dwa tygodnie temu amerykańska sekretarz skarbu Janet Yellen. Według niej to bowiem nie tylko zaszkodziłoby Europie, ale też – poprzez wyższe ceny ropy – światowej gospodarce.

A Rosja mogłaby wręcz na tym skorzystać, sprzedając surowiec po wyższej cenie tym, którzy embarga nie wprowadzą. Dlatego USA razem z UE pracują nad dodatkowymi gwarancjami, które wykluczą takie ryzyko, np. poprzez wtórne sankcje na tych, którzy będą działać przeciw europejskiemu embargu.

Cios w banki

Bruksela ma zresztą dodatkowy argument, żeby nie przesadzać z sankcjami i nie wpędzać się w recesję. – Aby pomóc Ukrainie, nasza własna gospodarka musi pozostać silna – powiedziała von der Leyen. MFW szacuje, że obecnie na podtrzymanie funkcjonowania Ukrainy potrzebne jest 5 mld euro miesięcznie. Te kwoty wzrosną wielokrotnie, gdy wojna szczęśliwie się skończy i trzeba będzie odbudować ukraińską gospodarkę.

– Skala zniszczeń jest oszałamiająca. Szpitale i szkoły, domy, drogi, mosty, linie kolejowe, teatry i fabryki – tyle trzeba odbudować. W mgle wojny trudno o dokładne oszacowanie. Ekonomiści mówią o kilkuset miliardach euro. A koszty rosną z każdym dniem tej bezsensownej wojny – powiedziała von der Leyen.

W pakiecie sankcyjnym znalazły się też inne utrudnienia dla rosyjskiej gospodarki. Z systemu rozliczeń międzynarodowych SWIFT ma być usunięty Sbierbank – największy rosyjski bank – oraz Moskiewski Bank Kredytowy i Rosyjski Bank Rolny. – Uderzamy w banki, które są systemowo krytyczne dla rosyjskiego systemu finansowego, i zdolności Putina do siania zniszczenia. Utrwali to całkowitą izolację rosyjskiego sektora finansowego od systemu globalnego – powiedziała szefowa KE.

Kolejny cios ma być zadany rosyjskiej propagandzie poprzez zakaz korzystania z fal radiowych w UE trzem dużym rosyjskim nadawcom państwowym: RTR Planeta, Russia 24 oraz TV Centr International. Wreszcie zakazane będzie w UE świadczenie usług doradczych dla firm czy osób indywidualnych z Rosji. – Kreml polega na księgowych, konsultantach i spin doktorach z Europy. I to się teraz skończy – powiedziała von der Leyen.

Rosja odczuwa już efekty sankcji

Choć unijne embargo na rosyjską ropę jeszcze nie działa, to klienci dobrowolnie rezygnują z zakupów. W efekcie w kwietniu produkcja rosyjskich rafinerii spadła wobec marca o 7 proc., a wydobycie – o 1 mln baryłek dziennie. Oficjalny powód to przestoje remontowe, nieoficjalny – spadek popytu na rosyjskie produkty naftowe i ropę. Duzi klienci dobrowolnie rezygnują z rosyjskich benzyn, smarów, mazutu, paliw lotniczych. Bernard Looney, szef naftowego giganta BP, powiedział 3 maja, że cztery rafinerie koncernu w Europie zrezygnowały już z ropy z Rosji.  Według szacunków BP wydobycie ropy w Rosji w kwietniu mogło spaść o 1 mln baryłek dziennie. W maju ma spaść o kolejny 1 mln baryłek dziennie. Główną przyczyną są sankcje za napaść na Ukrainę. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania już nałożyły pełne embargo, Unia ma ogłosić swoje sankcje wobec rosyjskiej ropy w tym tygodniu. Eksport stał się skomplikowany także przez zakaz wpływania do wielu portów Europy i USA rosyjskich statków, w tym tankowców. Dlatego wielu europejskich konsumentów końcowych i pośredników zaczęło odmawiać operacji z rosyjskimi nośnikami energii. W warunkach ograniczonej pojemności magazynowej rosyjskie koncerny naftowe musiały ograniczyć przerób, ponieważ w przypadku przepełnienia rafinerie musiałyby po prostu zostać zatrzymane. Podobne problemy z eksportem ropy spowodowały, że w obliczu sankcji rosyjskie firmy muszą ograniczać produkcję. Według „Kommiersanta” na koniec kwietnia spadek wydobycia ropy wyniósł 9 proc. w ujęciu miesięcznym. Najbardziej, bo aż o jedną piątą, zmniejszyło się wydobycie Rosnieftu. Może to mieć związek z wycofaniem się z akcjonariatu największego inwestora i dostawcy technologii – BP – który ogłosił, że sprzedaje 19,75 proc. akcji Rosnieftu i wychodzi ze spółek z Rosjanami.

Niemal połowa wpływów rosyjskiego budżetu to dochody z eksportu surowców energetycznych. UE już wprowadziła zakaz importu węgla, który ma zacząć obowiązywać na początku sierpnia. Teraz w szóstym pakiecie sankcji wykonuje ogromny krok naprzód, proponując embargo na surowiec, na którym Rosja zarabia najwięcej – ropę naftową i jej pochodne, jak paliwa.

– Będzie to całkowity zakaz importu całej rosyjskiej ropy naftowej, morskiej i rurociągowej, surowej i rafinowanej. Upewnimy się, że wycofujemy rosyjską ropę w sposób uporządkowany, w sposób, który pozwoli nam i naszym partnerom zabezpieczyć alternatywne trasy dostaw i zminimalizuje wpływ na rynki światowe. Dlatego w ciągu sześciu miesięcy wycofamy rosyjską ropę naftową, a do końca roku produkty rafineryjne. W ten sposób maksymalizujemy presję na Rosję, jednocześnie minimalizując szkody uboczne dla nas i naszych partnerów na całym świecie – powiedziała w środę w Parlamencie Europejskim Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Ponadto, KE proponuje dodatkowe opóźnienie, do końca 2023 r., dla dwóch państw o bardzo wysokiej zależności od rosyjskiej ropy i odciętych od morza: Węgier i Słowacji. Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie w Brukseli, sprzeciw Węgier wobec tego embarga miał charakter wybitnie techniczny, a nie polityczny. To dlatego Komisja Europejska zgodziła się zaproponować wyjątki dla dwóch krajów. Zarówno te wyjątki, jak i całość pakietu muszą być jednomyślnie zaakceptowane przez 27 państw UE.

Gospodarka
Największy kryzys wizerunkowy w historii MFW. Jednak będzie powrót do Rosji
Gospodarka
Odbudowa po powodzi uderzy w inne inwestycje?
Gospodarka
Polska właśnie dostała lek na kaca po stracie fabryki Intela
Gospodarka
Viktor Orban „przejechał” się na elektrykach. Gospodarka już cierpi
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Gospodarka
MFW odwołuje misję do Rosji. To nie były „problemy techniczne”