– Dokonaliśmy ogromnego skoku cywilizacyjnego, który nie byłby możliwy bez funduszy europejskich – podkreśla Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. – Codziennie widzimy, że miasto się zmieniło i wciąż się zmienia dzięki wsparciu Unii Europejskiej – dodaje.
– Trudno powiedzieć, jak wyglądałoby miasto bez środków z UE. Wielu inwestycji nie udałoby się zrealizować, wiele z nich byłoby rozciągniętych w czasie, inne czekałyby wciąż na realizację – zauważa też Przemysław Tuchliński, wiceprezydent Białegostoku.
Szerokie możliwości
Takie wypowiedzi samorządowców dają jednoznaczną odpowiedź na pytanie o znaczenie członkostwa Polski w UE dla lokalnego rozwoju. – Projekty współfinansowane z UE, a realizowane przez samorządy, są chyba najlepszym dowodem korzyści, jakie przyniosło nam członkostwo. Bo każdy mieszkaniec widzi tego realne efekty na co dzień – komentuje Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. – Trafne jest porównanie, iż fundusze unijne dały samorządom takie możliwości zmian jak za króla Kazimierza Wielkiego, który „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną" – dodaje Wójcik.
Z analizy „Rzeczpospolitej" wynika, że w latach 2008–2020 samorządy wykorzystały bezpośrednio łącznie ponad 160 mld zł unijnych dotacji, z czego ponad 120 mld zł stanowiły dotacje inwestycyjne. Średnio co czwarta złotówka wydana przez samorządy (w niektórych latach nawet co trzecia) na inwestycje pochodziła właśnie z funduszy unijnych.