Tymczasem dwaj siostrzeńcy księcia Alberta II, synowie księżniczki Karoliny — Andrea i Pierre Casiraghi postanowili zarobić więcej, niż byłoby to możliwe w przypadku innych, mniej uprzywilejowanych inwestorów.
Rząd, to wujek
O tym, że siostrzeńcy mogą stwarzać problemy, książę Albert miał usłyszeć od swojego doradcy finansowego, Claude'a Palmero. Zaufanego do tego stopnia, że płacił z własnej kieszeni za apartament, jaki władca wynajmował potajemnie oraz za przekroczone wydatki księżnej Charlene. Robił to tak dyskretnie, że przez lata nikt się o tym nie dowiedział.
Aż do czasu, kiedy w 2012 roku bracia Casiraghi zaczęli mocno się rozpychać na monakijskim rynku. Jako dziedzinę wybrali branżę nieruchomości, wydawałoby się ograniczoną w sytuacji, kiedy cała powierzchnia księstwa, to niewiele ponad 2 km kwadratowe. Żeby odnieść sukces, musieli mieć wsparcie rządu. A rząd, to wujek.
„Biznes budowlany w księstwie sprawi kłopoty, a Pierre Casiraghi jest bardzo ambitny i chce zdobyć wiele kontraktów. Powinniśmy być bardzo ostrożni” — napisał Claude Palmero w notatce do księcia.
Czytaj więcej
Który europejski kraj (średnio) ma najmłodszych miliarderów? To Islandia: średni wiek miliardera wynosi tu 48,5 roku.