Tajemnicza wiadomość od Longlegsa. Nicolas Cage w roli nawiedzonego mordercy, czyli horrory na lato

W te wakacje kino będzie chętnie widzów straszyć. Szczególnie groźny jest Nicolas Cage jako uosobienie zła. Takiej roli jeszcze nie zagrał.

Publikacja: 11.07.2024 04:30

Maika Monroe jako agentka FBI ścigająca w „Kodzie zła” nawiedzonego mordercę. Od piątku w kinach

Maika Monroe jako agentka FBI ścigająca w „Kodzie zła” nawiedzonego mordercę. Od piątku w kinach

Foto: Kino Świat

Krytycy porównują „Kod zła” do „Milczenia owiec”, choć moim zdaniem jest to porównanie na wyrost. Grana przez Maikę Monroe agentka FBI Lee Harker ma poprowadzić sprawę powtarzających się morderstw całych rodzin. Pierwsze zdarzyło się w Oregonie w latach 70. Potem następowały kolejne.

Takich tragedii zebrało się do lat 90. dziesięć. Każdy z przypadków jest taki sam. Oszalały mężczyzna zabija żonę i dzieci, po czym sam popełnia samobójstwo. Agentka odkrywa pewną prawidłowość: we wszystkich tych rodzinach była dziewczynka urodzona czternastego dnia jakiegoś miesiąca. W każdym miejscu zbrodni, choć mordercą jest ojciec rodziny, znajdowana jest kartka z zakodowaną wiadomością podpisaną „Longlegs”. W roli nawiedzonego Longlegsa wystąpił Nicolas Cage.

Czytaj więcej

Rekomendacje filmowe: Kino zamiast meczu piłkarskiego?

„Kod zła” jak „Milczenie owiec”

Nazwisko reżysera Osgooda Perkinsa brzmi znajomo. Tak, to jest syn Anthony’ego Perkinsa – aktora, który w legendarnym horrorze Hitchcocka „Psychoza” zagrał Alana Batesa – chorego psychicznie właściciela motelu, gdzie zatrzymała się bohaterka filmu. Scena morderstwa pod prysznicem z tego filmu przeszła do historii kina.

Anthony Perkins był biseksualistą, który na swojej długiej liście kochanków miał m.in. słynnego tancerza Rudolfa Nuriejewa czy aktora Taba Huntera. W 1973 roku ożenił się z fotografką Berinthią Berenson, z którą miał dwóch synów. Zmarł w 1993 roku na AIDS, Berenson osiem lat później zginęła w samolocie, który uderzył w World Trade Center.

Osgood Perkins, specjalista od horrorów

Osgood Perkins poszedł artystyczną drogą swojego ojca i dziadka, który też był aktorem. Zadebiutował na ekranie jako dziewięciolatek w filmie „Psychoza II”, gdzie u boku ojca zagrał młodego Alana Batesa.

Potem jeszcze trafiał na ekran, przede wszystkim jednak zajął się scenariopisarstwem i reżyserią. Tworzy niemal wyłącznie horrory. Pierwszy raz stanął za kamerą przy filmie „Zło we mnie” (2015) o dwóch dziewczynach, które – pozostawione w szkole w czasie przerwy świątecznej – muszą zmierzyć się z tajemniczą siłą.

Czytaj więcej

Efekt Lucyfera

Już sam slogan reklamowy tego filmu był znaczący: „Są rzeczy straszniejsze niż mrok”. Dalej było podobnie: w „I am the Pretty Thing that Lives in the House” młoda opiekunka mająca zająć się starszym człowiekiem trafiła do nawiedzonego domu. W „Jasiu i Małgosi” Osgood Perkins proponował swoją, niezbyt idylliczną wersję bajki dla dzieci.

„Kod zła” wpisuje się w tę filmografię. To film z tajemnicą, bardzo mroczny. Agentkę goni czas, bo w każdej chwili mogą zginąć następne rodziny. Lee Harker systematycznie prowadzi śledztwo, analizuje. Ma ponadnaturalne siły, na dodatek wydaje się, że zabójca ma coś wspólnego z jej przeszłością.

Nawet zdjęcia Andresa Arochiego są w wielu scenach ciemne i mroczne. Inaczej rejestrowane w scenach współczesnych i retrospekcjach.

A najbardziej zaskakuje Nicolas Cage. Longlegs to, jak pisze Pete Hammond z „Deadline Hollywood”, jedna z najbardziej ekstremalnych i przerażających ról w jego karierze. W charakteryzacji, kostiumie i uczesaniu w ogóle nie przypomina siebie. Co więcej, jego postać ma dla tej opowieści kluczowe znaczenie, ale nigdy nie pojawia się ani na plakatach, ani w zwiastunach. Na ekranie – poza prologiem – widzimy go dopiero w połowie filmu. Jest jakby metafizycznym uosobieniem zła.

I chyba właśnie o rozprzestrzenianiu się zła jest film Osgooda Perkinsa.

Czytaj więcej

Filmowe propozycje. Cate Blachett i Nicolas Cage w wakacyjnych hitach

„Maxxxine”, humanitarna wampirzyca

A tegoroczne lato w ogóle wita widzów horrorami. Ti West swój cykl o Maxine przeniósł tym razem do Hollywood. Bohaterka „Maxxxine”, jedyna ocalała z masakry w poprzednich częściach filmu, jest aktorką kina porno, ale chciałaby spróbować swoich sił w kinie spoza swojej szuflady. Dostaje rolę w horrorze, jednak przeszłość się za nią ciągnie. W mieście pojawia się morderca, który poluje na seksworkerki. Trwa śledztwo, które nie zawsze idzie w dobrym kierunku. Ti West sprawnie film wyreżyserował, pokazując mroczną stronę Hollywoodu.

I wreszcie „Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo”. Ten tytuł mówi o filmie Ariane Louis-Seize wszystko. Sacha jest sympatyczną młodą dziewczyną, ale gdy ktoś pyta, ile masz lat, odpowiada: „68”. Jest wampirzycą, a wampiry żyją po lat kilkaset. Jej jednak grozi przedwczesna śmierć, bo – ku rozpaczy rodziny – nie chce zabijać. Tak dalece jest temu przeciwna, że nawet nie wyrastają jej kły, które mogłaby wbić w ofiarę.

Ratunkiem staje się dla niej chłopak, którego poznaje na grupowej terapii. Paul nie znosi życia i chce popełnić samobójstwo. Dlatego chętnie poświęciłby się, żeby ratować Sachę. Ariane Louis-Seize proponuje horror z sympatyczną, wrażliwą bohaterką i prostym przesłaniem na temat wartości życia.

Wszystko zostało unurzane w lekko komediowym sosie i opowiedziane z przymrużeniem oka. Tylko zakończenie, również niby z przymrużeniem oka – wydaje się mocno nieetyczne.

Amatorzy horrorów mają w czym wybierać. Ale też mają na co czekać. Koniec roku ma przynieść premierę „Nosferatu” Roberta Eggersa. W roli tytułowej występuje Bill Skarsgard, a partnerują mu m.in. Aaron Tylor-Johnson, Emma Corin, Lily-Rose Depp i Willem Dafoe. Zwiastuny, jakie już się pojawiły, zapowiadają sporą dawkę emocji. Ale dopiero w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Krytycy porównują „Kod zła” do „Milczenia owiec”, choć moim zdaniem jest to porównanie na wyrost. Grana przez Maikę Monroe agentka FBI Lee Harker ma poprowadzić sprawę powtarzających się morderstw całych rodzin. Pierwsze zdarzyło się w Oregonie w latach 70. Potem następowały kolejne.

Takich tragedii zebrało się do lat 90. dziesięć. Każdy z przypadków jest taki sam. Oszalały mężczyzna zabija żonę i dzieci, po czym sam popełnia samobójstwo. Agentka odkrywa pewną prawidłowość: we wszystkich tych rodzinach była dziewczynka urodzona czternastego dnia jakiegoś miesiąca. W każdym miejscu zbrodni, choć mordercą jest ojciec rodziny, znajdowana jest kartka z zakodowaną wiadomością podpisaną „Longlegs”. W roli nawiedzonego Longlegsa wystąpił Nicolas Cage.

Pozostało 87% artykułu
Film
„Blitz” otworzy tegoroczny festiwal EnergaCAMERIMAGE
Film
Polski kandydat do Oscara wybrany. Jaki film powalczy o nominację?
Film
"Bokser" Netflixa. Powyżej i poniżej pasa
Film
Batman powróci na ekran. I to nie raz
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Film
"Antychryst" Larsa von Triera: Seks pełen okrucieństwa