Bohaterką nowego filmu Kingi Dębskiej jest niepełnosprawna dziewczynka przykuta do wózka, z powykręcanymi dłońmi, którymi trudno nawet przytrzymać łyżkę. Anastazja nie mówi, ale przecież wszystko rozumie. Kocha starszą siostrę marzącą o karierze baletnicy, co trochę sprzecza się z ojcem, który ma dla niej dużo miłości, ale znacznie mniej czasu. Matka zniknęła z jej życia bardzo wcześnie, a okoliczności jej śmierci to jeszcze jeden wielki ciężar, z jakim musi żyć ojciec. Życie Nastki i jej rodziny zmienia się, gdy w drzwiach ich mieszkania staje sąsiadka. Józefina wnosi do ich domu energię, optymizm, a w Nastkę wlewa jeszcze więcej wiary, że wszystko jest możliwe: śmiech, „poderwanie”, choćby na chwilę, przystojnego chłopaka, a przede wszystkim nauka i zdanie matury.
Kinga Dębska to reżyserka, która zawsze jest blisko życia, ale w dramatach, a nawet sytuacjach tragicznych stara się znaleźć jakieś światło. Wie, że czasem trzeba się śmiać, żeby dać sobie radę z tragedią. „Święto ognia” też oscyluje między dramatem obyczajowym, feel good movie a komedią. Z pewnością sporo jest tu uproszczeń, może więcej niż w najlepszych obrazach tej reżyserki. Może za mało – jak na tak ciężko doświadczoną rodzinę – załamań. Ale trzeba przyjąć tę konwencję, bo siła kina Kingi Dębskiej polega także na tym, że reżyserka nigdy nie zabiera widzowi nadziei.
W tych opowieściach świetnie się również czują aktorzy. W „Święcie ognia” jako Nastka wspaniałą kreację, którą można porównywać z wielką, dramatyczną rolą Dawida Ogrodnika, stworzyła tegoroczna absolwentka warszawskiej Akademii Teatralnej Karolina Pytlak. Ogromną siłę i energię wniosła na ekran Kinga Preis jako Józefina. Obie aktorki dostały nagrody aktorskie na ostatnim festiwalu w Gdyni.
Potrzebujemy dziś opowieści niosących nadzieję i pokazujących hart ducha. W trudnych czasach warto pójść do kina i uśmiechnąć się.
Disco Boy
Reż. Giacomo Abruzzesse