To ważne wydarzenie. Po czterech latach, jakie minęły od premiery „Eteru”, Krzysztof Zanussi pokaże swój nowy film. „Liczba doskonała” nie została zakwalifikowana do konkursu gdyńskiego, ale swój pierwszy oficjalny pokaz będzie miała w listopadzie, w Toruniu.
— Ostatnie trzy filmy robiłem z Piotrem Niemyjskim. To operator młodszy ode mnie o pokolenie, a mam wrażenie, że rozumiemy się doskonale i moje obrazy wiele mu zawdzięczają. Także dlatego jestem ogromnie szczęśliwy, że „Liczba doskonała” będzie miała premierę na festiwalu poświęconym pracy autorów zdjęć — mówi mi reżyser. Organizatorzy EnergiCAMERIMAGE jednak zawsze podkreślają, że same zdjęcia nie decydują jeszcze o przyjęciu do konkursu. Że szukają filmów wartościowych, ważnych.
„Liczba doskonała” wpisuje się w istotny nurt twórczości reżysera. Zanussi napisał przecież na ekranie historię polskiego inteligenta, ze wszystkimi jego wątpliwościami, pytaniami, dylematami natury moralnej i egzystencjalnej.
Począwszy od „Śmierci prowincjała” i debiutanckiego długiego metrażu „Struktura kryształu” jego bohaterowie szukali życiowych drogowskazów i wartości podstawowych, nieśli w sobie poszanowanie dla życia duchowego — tego, które nigdy nie było najważniejsze dla ekranowych kowbojów, gangsterów, amantów i drobnych mieszczan uganiających się za chwilami szczęścia i małymi snobizmami. Dzięki Zanussiemu w polskim kinie zaistnieli naukowcy z wszystkimi swoimi pytaniami i wątpliwościmai. W „Iluminacji”, „Spirali” artysta szukał absolutu człowieczeństwa, wadził się z odchodzeniem i strachem przed śmiercią. I ten trudny, z pozoru „afilmowy” nurt jego kina okazał się interesujący i oryginalny. Jeden z najgłośniejszych tytułów Zanussiego „Barwy ochronne” widzowie odbierali głównie jako komentarz do rzeczywistości za oknem. Przeżarte układami, zdemoralizowane środowisko naukowe, świat pełen konformizmu i hipokryzji, w którym młody idealista skazany jest na klęskę, stały się metaforą polskiego społeczeństwa z połowy lat siedemdziesiątych. Ale to był również dyskurs o kulturze i naturze. I te tematy zawsze wracały w twórczości reżysera. Także w jego ostatnim, nakręconym w 2018 roku obrazie „Eter”, gdzie próbował reinterpretować mit Fausta.
A po czterech latach Krzyszof Zanussi zrealizował „Liczbę doskonałą”. Tu znowu bohaterem jest naukowiec, młody matematyk David, który podporządkował całe życie badaniom nad liczbami pierwszymi. Poznanie dalekiego kuzyna, Joachima, sprawia, że mężczyzna zaczyna stopniowo przewartościowywać swoje priorytety. Joachim jest obywatelem świata, człowiekiem sukcesu, który zawodowo osiągnął praktycznie wszystko i ostatnie lata życia postanowił spędzić w ojczystej Polsce. To spotkanie będzie miało na nich ogromny wpływ i sprowokuje dyskusję nad nieodgadnionym porządkiem świata, sensem życia i jego przemijania.