W poniedziałek późnym wieczorem Azerbejdżan przeprowadził ataki artyleryjskie, rakietowe i dronowe wzdłuż granicy z Armenią, w tym na miasta Jermuk, Goris, Sotk i inne. Według dziennikarzy Azerbejdżan zaatakował na uznanym na arenie międzynarodowej terytorium samej Armenii, poza spornym Górskim Karabachem.
Rząd Armenii zwrócił się do Rosji z formalnym wnioskiem o uruchomienie zapisów Układu o Przyjaźni, Współpracy i Obustronnej Pomocy. Armenia prosi o pomoc również cały sojusz ODKB i RB ONZ.
Czytaj więcej
Ministrowie obrony Armenii i Rosji, Suren Papikyan i Siergiej Szojgu, w czasie rozmowy telefonicznej zgodzili się na podjęcie kroków mających na celu ustabilizowanie sytuacji na granicy Armenii z Azerbejdżanem.
Tymczasem Azerbejdżan odrzuca oskarżenia o ostrzał obiektów cywilnych przez azerską armię.
"Strona armeńska chce w ten sposób ukryć skalę swojej prowokacji i odwrócić uwagę społeczności międzynarodowej" - podaje Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu, które wcześniej informowało, że do walk doszło po ostrzelaniu terytorium Azerbejdżanu przez Armenię.