Zdaniem ministerstwa transportu obecna formuła Przewozów Regionalnych się nie sprawdza - spółka wciąż jest na minusie. Zdaniem resortu rozwiązaniem nie jest też powoływanie spółek kolejowych przez poszczególne województwa. Są one droższe w utrzymaniu i jak pokazuje przykład Kolei Śląskich.
– Mamy świadomość, że spółka Przewozy Regionalne nie funkcjonuje najlepiej, ma duże trudności, które widzimy również jako nadzorujący PKP PLK, czyli zarządcę infrastruktury. Spółka nie reguluje swoich zobowiązań. Widzimy, że jakość usług jest słaba. Są tego również świadomi marszałkowie. Jesteśmy z nimi w dialogu - powiedział Newseria Andrzej Massel, wiceminister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej odpowiedzialny za kolej.
Przewozy Regionalna są spółką należącą do 16 marszałków, którzy otrzymali ją od Skarbu Państwa w grudniu 2008 roku. Spółka miała przejść na ich rzecz oddłużona, jednak już po przejęciu i przeprowadzeniu audytu okazało się, że jej dług wynosi ok. 1,2 mld zł. Od tego czasu cześć zobowiązań spłaciła, największym wierzycielem – spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zawarła ugodę. Na koniec tego roku koszty i wydatki spółki miały się zbilansować.
Przeciwko podziałowi spółki była poprzednia prezes przewoźnika, odwołana 10 kwietnia tego roku – jej zdaniem podniosłoby to koszty organizowania kolejowych przewozów Regionalnych.
Pod koniec sierpnia zgromadzenie wspólników, czyli 16 marszałków zobowiązało zarząd spółki to podziału jej do końca tego roku na 16 samofinansujących się oddziałów. Są zdania, że pozwoli im to dokładnie określić ponoszone przez nich koszty. Obecnie wszyscy są przekonani, że płacą za pociągi uruchamiane na zamówienie swoich sąsiadów.