We wzorze tego oświadczania (dołączonym do ustawy) sformułowano nawet zastrzeżenie, że beneficjent „został poinformowany, że jakakolwiek odpowiedzialność odszkodowawcza osoby udzielającej nieodpłatnej pomocy prawnej jest wyłączona, z wyjątkiem wyrządzenia szkody z winy umyślnej".
– Wydaje się, że ustawodawca chciał poprzez oświadczenie uzmysłowić beneficjentowi, że osoba doradzająca to nie adwokat czy radca prawny i ma znacznie ograniczoną odpowiedzialność odszkodowawczą za błędne porady. Ponadto doradzający nie zagwarantuje tak jak adwokat czy radca profesjonalizmu, poufności, odmowy zeznawania jako świadek w sprawach karnych na okoliczności, których dowie się przy udzielaniu pomocy prawnej, nie zapewni także szeregu zasad prawidłowego udzielania porad prawnych wynikających zarówno z ustaw samorządowych, jak i kodeksu etyki – wskazuje Aleksandra Księżyk, radca prawny w kancelarii Russell Bedford Dmowski i Wspólnicy.
Zdaniem prawniczki ustawowe bezpieczniki nie oznaczają jednak wcale, że za błędy magistra nikt nie ponosi odpowiedzialności.
– Żądanie przez beneficjenta odszkodowania od organizacji pozarządowej prowadzącej dany punkt pomocy prawnej z tytułu odpowiedzialności kontraktowej w pełnym zakresie nie jest wykluczone. Przecież to organizacja staje do konkursu, organizuje punkt, zawiera umowy z osobami, które będą udzielały porad, i zawiera umowę z jednostką samorządu terytorialnego – wylicza mecenas Aleksandra Księżyk.
W jej ocenie nie ma żadnych uzasadnionych podstaw, aby – w zakresie odpowiedzialności za błędne świadczenie pomocy prawnej – różnicować sytuację beneficjentów korzystających z bezpłatnej pomocy prawnej w punkcie prowadzonym przez adwokata czy radcę i w punkcie prowadzonym przez organizację pozarządową – na niekorzyść osób, które skorzystają z pomocy prawnej w punkcie prowadzonym przez organizację pozarządową.
– Skoro organizacja organizuje punkty, wybiera doradców, z pomocą których udziela porad, to nie ma przeszkód, aby pociągnąć ją do odpowiedzialności choćby za winę w nadzorze (art. 427 kodeksu cywilnego) czy też za winę w wyborze (art. 429 k.c.) – wskazuje mec. Księżyk.