NBP chwali się nie swoim sukcesem w walce z inflacją

Narodowy Bank Polski opublikował spot, w którym chwali się, że dzięki niemu od kilku miesięcy ceny w Polsce stoją w miejscu, a nawet spadają. Cóż, te ceny, na które polityka NBP rzeczywiście ma wpływ, wciąż rosną.

Publikacja: 28.09.2023 14:32

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

„Zauważyłem, że znowu zostało mi więcej. Ceny już nie rosną, a niektóre produkty są nawet tańsze niż kilka miesięcy temu” - mówi w nagraniu NBP senior po tym, gdy kupił w sklepie mąkę, cukier i masło. Z 20 zł sprzedawca wydał mu resztę w postaci kilku monet.

Po tym fragmencie słychać głos lektora: „Ma pan rację, ceny wybranych produktów spożywczych już spadają. Ceny nie rosną już od pięciu miesięcy, pomimo trwającej wojny i negatywnych wpływów z zagranicy”. Na ekranie pojawia się zaś wykres, który pokazuje zmiany wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI) w ujęciu miesiąc do miesiąca w okresie od kwietnia do sierpnia.

Nagranie zatytułowane "Dzięki NBP Polska jest na dobrej drodze" kończy się fragmentem ostatniej konferencji prezesa banku centralnego Adama Glapińskiego, w którym ogłasza on sukces w walce z inflacją. „Skończyliśmy z grozą inflacji” – mówi.

Rzeczywiście, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) od kwietnia do sierpnia wzrósł tylko nieznacznie: łącznie o 0,4 proc. Przy tym ceny żywności nawet zmalały: o 1,2 proc. Dyskusyjne jednak jest to, czy jest to zasługa NBP, jak sugeruje spot.

Spadek cen żywności wiosną i latem jest zjawiskiem typowym. Wyjątkiem były ostatnie dwa lata, gdy między kwietniem a sierpniem żywność podrożała – odpowiednio – o 1 i 8,7 proc., a wcześniej 2019 r., gdy ceny w tej kategorii wzrosły o 3 proc. W pozostałych latach od 2010 r. ceny te malały i to na ogół bardziej niż w br. Minione dwa lata były okresem szoku na rynku surowców rolnych i NBP zgodnie z prawdą podkreślał, że nie ma na to wpływu, tak jak nie ma bezpośredniego wpływu na ceny paliw i ceny administrowane, np. energii elektrycznej czy gazu. Podwyżki stóp procentowych, które trwały od października 2021 r. do września 2022 r. miały zapobiec rozlewaniu i utrwalaniu się inflacji, której głównym źródłem były szoki surowcowe i zaburzenia w gospodarce spowodowane pandemią Covid-19.

Czytaj więcej

Ekonomiści nie wierzą w powrót inflacji do celu NBP

Czy to się NBP udało? Dotychczasowe dane tego nie potwierdzają. Inflacja od lutego gwałtownie zmalała (z 18,4 do 10,1 proc.), bo wspomniane szoki ustąpiły, a baza odniesienia dla cen wielu towarów jest wysoka. To spowodowało m.in. wyraźny spadek cen paliw na stacjach paliw, spotęgowany przed wyborami przez politykę cenową Orlenu. Inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii, paliw i żywności, pozostaje jednak wysoka i maleje znacznie wolniej. W sierpniu wynosiła 10 proc., w porównaniu do 12,3 proc. w szczycie z marca. Ceny towarów i usług z kategorii bazowych po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych rosną z miesiąca na miesiąc w tempie 0,4-0,5 proc. W skali roku dałoby to więc wzrost cen o około 5,5 proc. Tymczasem NBP ma za zadanie utrzymywać inflację na poziomie 2,5 proc., tolerując przejściowe odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę.

W tym świetle nie da się obronić tezy, że NBP zatrzymał wzrost cen. Przeciwnie, jego polityka w ostatnim czasie raczej przeszkadzała w tłumieniu inflacji. Jak wyliczali niedawno ekonomiści z Credit Agricole Bank Polska, od początku 2020 r. do połowy br. żywność w Polsce podrożała o 38,9 proc., a za 20 proc. tego wzrostu cen odpowiada osłabienie złotego. Słabość polskiej waluty w dużej mierze była zaś pokłosiem nie dość stanowczej polityki NBP. Wrześniowa, nieoczekiwana obniżka stóp procentowych ponownie osłabiła złotego, który w wakacje zyskiwał na wartości.

– Część z inflacji przez ostatnie dwa lata była efektem działania czynników zewnętrznych, ale duża część była spowodowana przegrzaniem gospodarki i zbyt jak na to luźną polityką pieniężną i fiskalną, za co odpowiedzialni są rządzący i bank centralny. W miarę upływu czasu wpływ czynników zewnętrznych wygasa i dziś już na pewno nie są one najbardziej istotne. Ostatnie obniżki stóp w krótkim okresie przełożą się na słabszego złotego i wzrost cen importu, a w dłuższym na wyższą inflację generowaną w gospodarce krajowej. Innymi słowy, rząd i NBP są odpowiedzialni nie tylko za inflację, która już była, ale też za tą która będzie – mówi „Rzeczpospolitej” ekonomista dr Łukasz Rachel, wykładowca na University College London, członek grupy eksperckiej Dobrobyt na Pokolenia.

„Zauważyłem, że znowu zostało mi więcej. Ceny już nie rosną, a niektóre produkty są nawet tańsze niż kilka miesięcy temu” - mówi w nagraniu NBP senior po tym, gdy kupił w sklepie mąkę, cukier i masło. Z 20 zł sprzedawca wydał mu resztę w postaci kilku monet.

Po tym fragmencie słychać głos lektora: „Ma pan rację, ceny wybranych produktów spożywczych już spadają. Ceny nie rosną już od pięciu miesięcy, pomimo trwającej wojny i negatywnych wpływów z zagranicy”. Na ekranie pojawia się zaś wykres, który pokazuje zmiany wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI) w ujęciu miesiąc do miesiąca w okresie od kwietnia do sierpnia.

Pozostało 85% artykułu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. z ofertą dla małych firm – nowe konta z premią i wysokim oprocentowaniem
Banki
Citibank opuszcza Rosję. Wielki exodus bankierów
Banki
Donald Tusk: Powodzianie kredytobiorcy otrzymają pomoc w spłacie kredytów
Banki
Duża awaria w polskim banku. Klienci mają kłopoty z płatnościami
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński donosi do prokuratury na Szymona Hołownię