Z akt sądowych w Nowym Jorku wypłynęły informacje o zarzutach, jakie stawiane są jednemu największych banków inwestycyjnych na świecie. Zarzuty są wymienione w pozwie zbiorowym, w którym gigant finansów oskarżany jest o dyskryminację kobiet w zakresie płac i awansu. Sprawa trwa od 2010 roku, a do procesu ma dojść w czerwcu 2023 roku.
Obok zarzutów o dyskryminację w zakresie płac i awansu Goldman Sachs będzie musiał się zmierzyć z poważnymi oskarżeniami o napaści na tle seksualnym. To właśnie ten wątek ujawniony został w nowo upublicznionych aktach sądowych. Bank oskarżany jest o tolerowanie menedżerów, którzy molestowali pracownice, a robili to na różne sposoby.
Czytaj więcej
Steve Easterbrook poszedł na ugodę z byłym pracodawcą i przeprosił za kłamanie o swoich stosunkach seksualnych z pracownicami.
Jeden z menedżerów miał być znany z dzwonienia dzwonkiem za każdym razem, gdy kobieta pojawiała się na piętrze. Z dokumentów w pozwie wynika, że awansowano go na dyrektora zarządzającego, pomimo zgłaszanych skarg.
Wśród incydentów, które są wymienione w pozwie i które miały być zgłaszane wewnętrznymi kanałami są – zgłoszenie pracownicy, która twierdziła, że odurzono ją i zgwałcono po firmowym meczu baseballowym oraz zgłoszenie innej kobiety, którą menedżer miał zabrać na opuszczone piętro i proponować seks, następnie dzwonił do niej i mówił, że „masturbował się do jej głosu”. Byłą wiceprezeskę Cristinę Chen-Oster, która jest wśród powodów, żonaty kolega z pracy miał przyprzeć do ścian „całując i obmacując” po firmowej kolacji. Chen-Oster pracowała w Goldman Sachs w latach 1997-2005.