Konflikt z UE: Granice grillowania Polski

Polska stała się we wtorek pierwszym krajem w historii, który został poddany procesowi „wysłuchania” w Radzie UE. Procedurze, w której musiała się tłumaczyć z reformy sądownictwa i jej zgodności z zasadami państwa prawa.

Aktualizacja: 26.06.2018 19:38 Publikacja: 26.06.2018 19:32

Konflikt z UE: Granice grillowania Polski

Foto: AFP

Jednak w miarę jak proces z artykułu 7 posuwa się do przodu, nie tylko Polska ma coraz trudniejsze zadanie. Rośnie też odpowiedzialność Brukseli.

Czytaj więcej:

Polska przepytywana w Radzie UE. Trzy godziny opóźnienia

Z jednej strony Komisja Europejska, a teraz Rada UE muszą bronić niełatwej do określenia granicy między respektowaniem trójpodziału władzy i demokracji a pokusami autorytarnymi. Bez tego projekt integracji jest skazany na porażkę. Od Włoch po Węgry i Rumunię wiele krajów Unii uważnie przygląda się przebiegowi sporu Polski z Unią i zależnie od jego wyniku może postawić na mniej lub bardziej populistyczne rozwiązania.

Ale z drugiej strony nie można zapominać, że w ostatnich latach Unia swoim zachowaniem przemieniła całkiem sporą grupę tradycyjnie proeuropejskich krajów w państwa sceptyczne wobec głębszej integracji. Najbardziej znanym przykładem jest oczywiście Grecja, której mieszkańcy po zafundowanej przez Europę kuracji odchudzającej dorównują już nawet Brytyjczykom w eurosceptycyzmie.

Jednak na tę samą chorobę zapadł też kraj, w którego stolicy przed przeszło 70 laty zostały podpisane traktaty założycielskie Wspólnoty: Włochy. Tym razem chodziło głównie o poczucie osamotnienia wobec kryzysu migracyjnego. Eurosceptycyzm podbija także społeczeństwa Europy Środkowej. W Czechach, gdzie w zbiorowej psychice wciąż tkwi trauma Monachium, rośnie niepokój dotyczący decydowania o losach kraju przez innych. Z kolei państwa północy pod przewodem Holandii chcą ograniczyć do minimum składkę na Unię, której dalsze działanie nie wymaga ich zdaniem większych pieniędzy.

To zjawisko dotyka też Polski: jak podaje najnowszy Eurobarometr, już tylko 46 proc. z nas ma zaufanie do Unii. Jeśli jednak polska opinia publiczna dojdzie do wniosku, że Bruksela przesadza z grillowaniem Warszawy w sprawie reformy sprawiedliwości i nie szuka kompromisu, te wskaźniki mogą się jeszcze bardziej załamać.

Wszystko to przekłada się na rosnący paraliż unijnej centrali. Polityka migracyjna, reforma strefy euro, strategia wobec Rosji czy USA: coraz więcej jest obszarów, gdzie kraje „28” nie są w stanie dojść do porozumienia. Przed referendum w sprawie brexitu w czerwcu 2016 r. Unia pod naciskiem Angeli Merkel przyjęła bardzo pryncypialną pozycję wobec Londynu. Kanclerz w zasadzie odrzuciła wszelkie postulaty Davida Camerona w sprawie ograniczenia imigracji, co w końcu doprowadziło do zwycięstwa zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

Unia powinna wyciągnąć wnioski z tego bolesnego doświadczenia i w sporze z Polską zdobyć się na możliwie dużą elastyczność. To nie jest moment na zrażanie do siebie bez absolutnej konieczności kolejnego państwa Unii, szczególnie tak ważnego jak Polska.

Jednak w miarę jak proces z artykułu 7 posuwa się do przodu, nie tylko Polska ma coraz trudniejsze zadanie. Rośnie też odpowiedzialność Brukseli.

Czytaj więcej:

Pozostało 94% artykułu
Komentarze
Estera Flieger: Kampania wyborcza nie będzie o bezpieczeństwie
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba