Autorzy petycji chcą, żeby w ogłoszeniach o pracy aplikantów publikować też wysokość proponowanego wynagrodzenia, ale komisja zainteresowała się inną jej częścią. Naruszeniem etyki adwokata, radcy prawnego, komornika czy notariusza – patrona aplikanta – byłoby niepłacenie mu lub wynagradzanie „poniżej godności pełnionej przez aplikanta funkcji”. Skończyłoby się wymuszanie opłaty za możliwość odbywania praktyk i aplikacji w prowadzonej kancelarii. W takich sprawach wszczynano by postępowanie dyscyplinarne mogące się skończyć karą pozbawienia prawa wykonywania zawodu.
Problem nabrzmiewa
O przypadkach wykorzystywania pracy aplikantów radcowskich i adwokackich przez ich patronów, którzy im za to nie płacą, słychać od dawna na prawniczych forach. Aplikanci -absolwenci studiów prawniczych zakładający rodziny zwykle muszą znaleźć sobie inną pracę poza nauką zawodu w kancelarii. Jeśli pracują dla dużej firmy prawniczej, patrona mogą znaleźć wśród jej partnerów, ale nie jest to reguła. Aplikanci notarialni i komorniczy mają pod tym względem łatwiej, bo przepisy tych zawodów wskazują, że patron musi zatrudnić aplikanta na etat w kancelarii.
Brak regulacji
– Faktycznie, problem wynagradzania za pracę u patronów w pełnym wymiarze czasu powinien być uregulowany i aplikant powinien otrzymywać wynagrodzenie. To przecież dorośli ludzie, którzy uczą się i pracują – mówi mec. Dorota Kulińska, przewodnicząca Instytutu Legislacji i Prac Parlamentarnych Naczelnej Rady Adwokackiej. Jej zdaniem wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej nic tu nie załatwi. – Od sankcji bym nie zaczynała, tylko od wypracowania odpowiedniego modelu przyznawania wynagrodzenia. Powinno się to zrobić nie w ustawie, lecz w przepisach samorządów prawniczych. Rzeczywistość jest taka, przynajmniej w Izbie Warszawskiej, gdzie jest 2 tys. aplikantów, że ci ludzie wykonują pracę gdzie indziej niż u patrona.
U niego się uczą lub prowadzą współpracę ad hoc, np. ucząc się pisać apelację, lub czasem idą do sądu na rozprawę. I za współpracę należy im się zapłata – dodaje mec. Kulińska.
– Podstawowy problem to brak wystarczającej liczby patronów dla aplikantów – zgadza się z nią Ewelina Pietrzak-Wojnicz, radca prawny ze stołecznej Izby Radcowskiej. – Jeśli patronów jest za mało, to wprowadzanie dodatkowo sankcji dyscyplinarnej będzie strzałem w kolano i patronów od tego nie przybędzie – dodaje radczyni prawna.