Ogłaszając kandydaturę Tobiasza Bocheńskiego Jarosław Kaczyński w pewnym sensie wprowadził opinię publiczną w błąd. Choć prezes PiS powiedział, że Bocheński jest oficjalnym kandydatem na prezydenta Warszawy, to tak naprawdę tylko próba przetestowania tego polityka przed wyborami prezydenckimi.
Czytaj więcej
Tobiasz Bocheński będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Warszawy w kwietniowych wyborach samorządowych. O decyzji w podczas partyjnej konwencji „#zMiłosci Do Warszawy” poinformował prezes ugrupowania Jarosław Kaczyński.
To ma być rozpoznanie bojem, sprawdzenie, jak reaguje na stres, czy potrafi pracować z piarowcami, czy jest tak samo plastyczny, jak okazał się w 2015 roku Andrzej Duda prowadząc dobrą kampanię i wygrywając wybory prezydenckie z Bronisławem Komorowski. A dziś bowiem PiS nie ma oczywistego kandydata, który mógłby stanąć w szranki podczas wyborów 2025 roku.
Kim jest Tobiasz Bocheński?
Z punktu widzenia młody polityk ma sporo zalet. Podobnie jak Duda jest doktorem prawa. Jest dość młody – ma trzydzieści sześć lat, w czasie wyborów prezydenckich, które odbędą się już za kilkanaście miesięcy będzie wciąż przed czterdziestką. Dzięki temu PiS będzie przekonywać, że reprezentuje młode pokolenie — większość jego kontrkandydatów obozu liberalnego będzie starsza.
Podobnie jak Duda pochodzi z profesorskiej rodziny (jego ojciec jest znanym teoretykiem literatury, specjalizującym się w Witkacym i Gombrowiczu), przetarł się przez politykę i administrację, pracując jako wojewoda łódzki a do grudnia mazowiecki.