Czy na polskim rynku żywnościowym jest miejsce na innowacje, wynalazki i nowe rozwiązania?
Jako prawniczka doradzająca firmom działającym w tej branży mogę powiedzieć, że z całą pewnością jest. Śledząc to, co dzieje się na rynku zagranicznym – zarówno europejskim, jak i światowym – zauważam, że działającym na nich firmom nie tylko dotrzymujemy kroku, ale też w niektórych dziedzinach wręcz przodujemy.
Działamy na rzecz polepszenia nie tylko kolejnych etapów produkcji, czyli przetwórstwa, ale też rolnictwa. Wiemy, jak ważne jest przeciwdziałanie marnowaniu żywności i np. producenci coraz częściej wykorzystują w innowacyjny sposób powstałe przy produkcji produkty uboczne; udoskonalamy logistykę, czyniąc ją mniej emisyjną, tworzymy nowe systemy informatyczne, które pozwalają na śledzenie produktu i jego surowców „od pola do stołu”, ulepszamy sposób komunikacji z konsumentem, umożliwiając mu „krojony na wymiar” wybór. Firmy korzystają też ze sztucznej inteligencji i innych nowości technologicznych. Sama uczestniczę w programie akceleracyjnym dla start-upów foodtech.ac w branży foodowej, więc mam okazję obserwować, na czym dziś koncentrują się młodzi ludzie.
Wspólnym elementem ich działań jest dbałość o zrównoważony rozwój, planetę i klimat. Wszystkie te pomysły wcielane są w życie w różnych obszarach – od nowych produktów, po automatyczne systemy delivery, czyli dostarczania żywności i wykorzystywanie odpadów. Mocnym trendem rynkowym jest też szukanie alternatyw dla tradycyjnych towarów, których produkcja ma duży, często negatywny wpływ na środowisko, na przykład mięsa. W programie tym jak w soczewce skupiają się nowe trendy i nadchodzące zmiany, a oddalona energia uczestniczących w nim młodych ludzi jest ogromna.
Jakie rozwiązania ze światowych i europejskich rynków mogłyby stać się dla nich inspiracją?