Podczas Komisji Zdrowia we wtorek, 1 października posłanka Marcelina Zawisza z Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy zaapelowała, aby przeznaczyć więcej pieniędzy na ochronę zdrowia. Tego samego zdania był Wojciech Wiśniewski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich ds. ochrony zdrowia, który podkreślił, że należy podwyższyć nakłady na ochronę zdrowia. Jak zauważa, żadna reforma w ochronie zdrowia nie może zostać zrealizowana bez pieniędzy. A tych, jak dodaje, brakuje – w 2025 r. w budżecie NFZ ma zabraknąć 27,5 mld zł, a w 2026 aż 42 mld zł.
Ekspert tłumaczy „Rzeczpospolitej”, że jeśli nie będzie pieniędzy w NFZ, poszkodowani zostaną pacjenci, którym albo nie udzieli się świadczenia, albo będą musieli długo czekać w kolejce. Aby temu zaradzić, Wojciech Wiśniewski doraźnie proponuje dosypanie pieniędzy na NFZ z budżetu państwa oraz z Funduszu Medycznego, na którego rachunku do końca 2024 r. będzie prawie 10 mld zł.
Czytaj więcej
Szpitale właśnie powinny otrzymywać aneksy do umów z NFZ. Na ich podstawie za tydzień otrzymają zapłatę za zabiegi i świadczenia ponad limit za II kwartał.
Trzeba zwiększyć przychody NFZ
Długoterminowo w ocenie Wojciecha Wiśniewskiego należy podwyższyć przychody NFZ, ale także znowelizować ustawę o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego, aby zlikwidować przepaść zarobkową między pracownikami szpitali czy innych podmiotów medycznych.
O likwidację Funduszu Medycznego, który powstał w 2020 r., apeluje także Najwyższa Izba Kontroli. Dotychczas są z niego finansowane niewielkie inwestycje w ochronie zdrowia, ale wiceminister Marek Kos zapewnił, że zostaną przekazane na onkologię i psychiatrię.