Bosak wypomniał PiS-owi, że ten w Przemyślu tworzy koalicję z radnymi SLD. - Być może wiele osób się zastanawia z kim PiS będzie próbował zawrzeć koalicję, jeśli zabraknie mu głosów do większości. Jeśli ktoś chce to wiedzieć, powinien przyjechać do Przemyśla - mówił.
- To nie jedyny przypadek taki. Partia przedstawiająca się jako antykomunistyczna, antylewicowa woli koalicję z Lewicą niż z ideową prawicą. Kaczyński nigdy nie przedstawił propozycji współpracy z Konfederacją - mówił kandydat Konfederacji na prezydenta.
Bosak przypominał m.in. że głosami PiS przewodniczącą sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny została "skrajna feministka", Magdalena Biejat (posłanka Lewicy została szybko z tego stanowiska odwołana na wniosek Solidarnej Polski). - Została przewodniczącą, aby PiS swoimi rękami nie odrzucał naszych dobrych, konserwatywnych projektów - wyjaśnił kandydat na prezydenta.
Polityk wskazywał też na "zdumiewająco wysoką zgodność głosowań pomiędzy PiS-em a Lewicą w Sejmie". - PiS przegłosowuje w różnych przypadkach poprawki proponowane przez Lewicę, posłowie Lewicy chwalą PiS za podnoszenie podatków - mówił.
- Poza parlamentarnym sojuszem PiS-u i postkomunistów jest kwestia współpracy z konkretnymi postaciami: Stanisław Piotrowicz wywodzący się ze środowiska komunistycznego, został wprowadzony do serca ustrojowego Polski, jakim jest Trybunał Konstytucyjny - mówił przypominając, że w przeszłości w skład rządu PiS wchodził Andrzej Kryże, a skarbnikiem PiS przez wiele lat był "Stanisław Kostrzewski, były członek PZPR".