Minister zdrowia poinformował w piątek, że przekazał szefowi rządu rekomendację w sprawie „przeprowadzania wyborów prezydenckich w tradycyjnej formie, gdzie idziemy do urn” - zdaniem Łukasza Szumowskiego, takie głosowanie w sposób bezpieczny można by przeprowadzić najwcześniej za dwa lata.
Dowiedz się więcej: Szumowski przekazał rekomendację w sprawie wyborów
Jeżeli ugrupowania polityczne nie zgodzą się na taki scenariusz, wtedy, ocenił minister, jedyną bezpieczną formą są wybory korespondencyjne. - Wszelkie dane medyczne mówią, że nie ma lepszych lub gorszych terminów na przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych, z punktu widzenia medycznego - powiedział.
Z rekomendacją ministra nie zgadzają się politycy opozycji. „Minister, który ma dbać o zdrowie Polaków, najbardziej dba jednak o partyjny przekaz. Wyjątkowo żenujące!” - oceniła Agnieszka Pomaska, posłanka Platformy Obywatelskiej. „Niedawno mówił, że nie wie, kiedy będzie szczepionka. Ale pytany dostaje olśnienia, że akurat „za 2 lata”, czyli zgodnie z pisowskim projektem zmiany Konstytucji. Wstyd!” - napisała na Twitterze.
Wtórował jej klubowy kolega Sławomir Neumann. - Minister zdrowia ogłosił, że wybory „kopertowe”, czyli korespondeycjne, będą bezpieczne, a takie tradycyjne wybory, o których wszyscy wiemy - przy urnach, w lokalach wyborczych - przez dwa lata nie mogą w Polsce się odbyć. Mówi to człowiek, który jest lekarzem, który wie, że wirus na papierze, na tekturze, zostaje kilka dni. Mówi to człowiek, który wie, że stoimy przed szczytem zachorowań. Mówi to człowiek, który na biurku ma raporty, mówiące o niebezpieczeństwie, jakie takie wybory, takie głosowanie, na Polaków sprowadza - stwierdził w krótkim wideo, opublikowanym w mediach społecznościowych.