Human Rights Watch (HRW) to jedna z największych na świecie organizacji pozarządowych, zajmuje się prawami człowieka, tworzy raporty, nagłaśnia łamanie praw człowieka i pomaga w terenie ofiarom. Heather Barr, długoletnia specjalistka od Afganistanu, jest teraz współszefową sekcji ds. kobiet. Pracuje w Islamabadzie, stolicy sąsiadującego z Afganistanem Pakistanu. Teraz skupia się na pomocy w ewakuacji afgańskich obrońców praw człowieka. Nie jest to łatwe.
Heather Barr: „Niektórym zagrożonym udało się wyjechać, ale większości nie. Rozpaczliwie próbujemy pomóc. Nawet ci, co mają ze sobą wszystko: paszport, wizę, bilet, nie mogą się wydostać z opanowanego przez talibów kraju, bo nie mogą się przedrzeć do samolotów na lotnisku. Samoloty odlatują puste lub prawie puste, bo ludzie nie mogą do nich dotrzeć”.
PRAWDZIWY CHARAKTER TALIBÓW
HRW jest skupione na ewakuacji, raporty o sytuacji Afganek pod nową władzą fundamentalistów dopiero powstają.
„Zanotowaliśmy trochę incydentów w mediach. Talibowie nie pozwolili wykonywać pracy dziennikarkom, kazali im iść do domu. Jeden z takich przypadków nastąpił piętnaście godzin po konferencji prasowej talibów, na której zapewniali o tym, że kobiety mogą pracować. Skoro robią to, gdy świat się Afganistanowi wnikliwie przygląda, a oni próbują się przedstawić jako prawowity rząd, to co będzie, gdy świat przestanie ich obserwować. Każdy Afgańczyk, każda Afganka, których znam, sądzi, że za kilka tygodni, góra kilka miesięcy, gdy społeczność międzynarodowa straci zainteresowanie Afganistanem, talibowie pokażą rzeczywiste oblicze. Nawet teraz nie mogą zapanować nad swoim prawdziwym charakterem”.
„Nie znam nawet jednej Afganki, która by uwierzyła w zapewnienia talibów. Podczas wtorkowej konferencji prasowej używali tego samego języka, który znamy od lat: kobiety mają wszystkie prawa, ale w granicach islamu. Gdy rządzili w latach 1996 - 2001 też tak mówili o prawach kobiet. I wiemy, co to oznaczało”.