Rozliczenie PiS. Krzysztof Bosak: Konfederacja chce, żeby winni poszli do więzienia

- Będziemy zdecydowanie za rozliczeniem PiS-u - zadeklarował lider Konfederacji Krzysztof Bosak. - Chcemy, żeby ludzie, którzy są winni złamania prawa, poszli do więzienia - dodał w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem prezes Ruchu Narodowego.

Publikacja: 20.10.2023 11:35

zew

W wyborach do Sejmu 15 października Konfederacja zdobyła 1,55 mln głosów (7,16 proc.), co przełożyło się na 18 mandatów (3,91 proc.). Oficjalne wyniki wyborów podane przez PKW pokazują, że Konfederacja - partia współtworzona przez Nową Nadzieję Sławomira Mentzena, Ruch Narodowy Krzysztofa Bosaka i Konfederację Korony Polskiej Grzegorza Brauna - która do tej pory miała w Sejmie 11-osobowe koło, teraz będzie mogła utworzyć klub poselski.

Przed wyborami sondaże wskazywały, że Konfederacja miała poparcie powyżej 10 proc., niektóre badania wskazywały, że ugrupowanie może z wynikiem ponad 15 proc. być trzecią siłą w parlamencie. W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem współprzewodniczący Konfederacji Krzysztof Bosak został w piątek zapytany, co się stało, że Konfederacji nie udało się "wywrócić stolika" politycznego, co w kampanii zapowiadał m.in. Sławomir Mentzen.

Czytaj więcej

Karina Bosak: Korwin-Mikke może mieć pretensje sam do siebie

Krzysztof Bosak: Wywrócony stolik, w jego miejsce nie lepszy

- Udało się, wygląda na to, że rząd Mateusza Morawieckiego odchodzi. Przerwane zostaną różne machloje, które tam trwały, więc stolik jest wywrócony, nawiązując do metafory, którą w kampanii często posługiwał się Sławomir Mentzen - odparł prezes Ruchu Narodowego.

- Sukces jest połowiczny, bo wygląda na to, że ten stolik wywrócony może być zastąpiony przez drugi, wcale nie lepszy - dodał. - Co się stało? Cóż, Polacy powierzają swoje nadzieje partiom w naszej ocenie skompromitowanym, zgranym, ze szkodliwym programem - takim jak Lewica, jak Koalicja Obywatelska, jak PSL - powiedział Krzysztof Bosak oceniając, że nie jest to wielkie zaskoczenie, ponieważ "we wszystkich poprzednich wyborach mieliśmy coś podobnego".

Gość Jacka Nizinkiewicza ocenił jako optymistyczne, że Konfederacja przetrwała jako partia i że zdobyła w wyborach więcej głosów niż poprzednio. - Od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej wszystkie nowe projekty, alternatywne dla PiS-u i PO wypadały z polityki po jednej kadencji - powiedział.

Czytaj więcej

Wybory 2023. Kiedy powstanie nowy rząd? Prezydent wykonuje ruch

Bosak mówi, że dziennikarze zwalczali Konfederację

Krzysztof Bosak powiedział, że wyborcy decydujący się na oddanie głosu w ostatniej chwili "decydowali się raczej na opcje promowane przez media, typu PiS, Platforma czy Trzecia Droga".

Poseł dodał, że w TVP i TVN Konfederacja była prawie nieobecna lub była atakowana. - Natomiast Trzecia Droga w obu tych stacjach sobie gościła przez ostatnie lata - powiedział.

Lider Konfederacji ocenił, że Konfederacji zaszkodziło łączenie jej z PiS-em. - Dziennikarze zwalczali nas także w ten sposób, tzn. cały rok dyskutowania o tym, czy PiS i Konfederacja mogą mieć większość i zawiązać koalicję powodowało, że wyborca, który był przeciwny rządowi PiS-u trzy razy się zastanowił, zanim zagłosował na nas, bo większość mediów urabiała wyborców w ten sposób, tak jakby Konfederacja była naturalnym koalicjantem PiS-u, mimo że my przez całą kadencję temu zaprzeczaliśmy - mówił rozmówca Jacka Niznikiewicza.

Czytaj więcej

"Jeszcze Polska nie zginęła". Jest hasło na Marsz Niepodległości 2023

- Jak widać po wyborach, media na nasz temat kłamały. Byliśmy uczciwi w swoich deklaracjach, że nie pomożemy PiS-owi przetrwać tego rządu, bo oceniamy go bardzo negatywnie. Z naszej perspektywy ten rząd byłego doradcy Tuska, Morawieckiego, nie różni się specjalnie od sytuacji, gdyby rządziła Platforma - mówił Krzysztof Bosak. Dodał, że "kilka detali" było innych, ale w polityce unijnej, międzynarodowej, ukraińskiej, migracyjnej, gospodarczej różnic nie było.

Wyniki wyborów. Bosak: Konfederacja mogła mieć 40 posłów w Sejmie

Lider Konfederacji mówił, że w kampanii partii zabrakło skuteczności oraz że formacja musi wzmocnić struktury regionalne i "wykształcić całą kadrę liderów we wszystkich województwach, która będzie rozpoznawalna dla społeczeństwa". Krzysztof Bosak przekonywał, że "wielu liderów" Konfederacji w wyborach do Sejmu zasługiwało na mandaty po "solidnie" przepracowanej kampanii.

- Zabrakło w niektórych okręgach kilkuset, kilku tysięcy głosów. Wydaje mi się, że jest spore rozżalenie w dużej części struktur, że tych kilkaset czy kilka tysięcy głosów było w naszym zasięgu. Mogliśmy wyjść z tej kampanii z klubem 40-osobowym, wychodzimy z 18-osobowym, trzeba z tego wyciągnąć wnioski, następne kampanie przeprowadzić lepiej - dodał Bosak.

Czytaj więcej

Wyniki wyborów. Porażka Konfederacji? Krzysztof Bosak: Jesteśmy partią przyszłości

- Chcemy, żeby Konfederacja była partią profesjonalną, poważną, która przyciąga wyborców i odbiera ich PiS-owi, Platformie, Trzeciej Drodze. To moje marzenie, żebyśmy mieli ideową partię prawicową z wyrazistym programem, ale jednocześnie z dobrym marketingiem politycznym - powiedział prezes Ruchu Narodowego. Ocenił, że "Polska jest u progu dalszego uszczuplenia swojej niepodległości, czy to przez traktat pandemiczny, czy to przez nowelizację traktatów unijnych, czy przez realizację obłędnej polityki klimatyczno-energetycznej".

Konfederacja chce rozliczyć PiS

Jacek Nizinkiewicz zapytał swego gościa, czy Konfederacja będzie za rozliczeniem polityków Prawa i Sprawiedliwości. - Zagłosujecie za Trybunałem Stanu dla Beaty Szydło czy Zbigniewa Ziobry? - pytał.

- Będziemy zdecydowanie za rozliczeniem. W poprzedniej kadencji Sejmu złożyliśmy projekt uchwały o komisji śledczej w sprawie afery zbożowej. Wyjaśnienia wymagają także wydatki na COVID i "pomyłka" rządu, mówiąc w cudzysłowie, o kilkadziesiąt milionów dawek przy zamawianiu szczepionek (na COVID-19 - red.), wydawanie sprzętu na Ukrainę, co właściwie pojechało i w jakim trybie, i wiele innych spraw, jak wyciekanie pieniędzy z rządowych instytutów i fundacji - oświadczył Krzysztof Bosak.

Czytaj więcej

Oficjalne wyniki wyborów 2023. PKW podała dane ze wszystkich komisji

- Chcemy, żeby ludzie, którzy są winni złamania prawa, poszli do więzienia, jeżeli będziemy mieli na to wpływ, a przynajmniej zapłacili za to cenę eliminacji z życia publicznego. Uważamy, że współodpowiada za to najściślejsze kierownictwo PiS-u. Tak jak AWS, Unia Wolności po swoich rządach wyleciały poza politykę parlamentarną - podobnie powinno stać się z PiS-em. To się nie stało jeszcze w tych wyborach, mam nadzieję, że stanie się w następnych i Polska będzie miała normalną prawicę, na jaką Polacy zasługują - powiedział w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem lider Konfederacji Krzysztof Bosak.

W wyborach do Sejmu 15 października Konfederacja zdobyła 1,55 mln głosów (7,16 proc.), co przełożyło się na 18 mandatów (3,91 proc.). Oficjalne wyniki wyborów podane przez PKW pokazują, że Konfederacja - partia współtworzona przez Nową Nadzieję Sławomira Mentzena, Ruch Narodowy Krzysztofa Bosaka i Konfederację Korony Polskiej Grzegorza Brauna - która do tej pory miała w Sejmie 11-osobowe koło, teraz będzie mogła utworzyć klub poselski.

Przed wyborami sondaże wskazywały, że Konfederacja miała poparcie powyżej 10 proc., niektóre badania wskazywały, że ugrupowanie może z wynikiem ponad 15 proc. być trzecią siłą w parlamencie. W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem współprzewodniczący Konfederacji Krzysztof Bosak został w piątek zapytany, co się stało, że Konfederacji nie udało się "wywrócić stolika" politycznego, co w kampanii zapowiadał m.in. Sławomir Mentzen.

Pozostało 89% artykułu
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu