W sobotę w Krakowie w wystąpieniu podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino premier Donald Tusk mówił o założeniach projektu "Tarcza Wschód", czyli planu obrony i odstraszania. Szef rządu zadeklarował, że Polska zainwestuje 10 mld zł we wzmocnienie bezpieczeństwa swych granic z Rosją i Białorusią, w tym w budowę systemu fortyfikacji.
- Premier Tusk robi dobrą rzecz, czyli wykorzystuje czas, który dała nam Ukraina. Ten czas można wykorzystać do budowy fortyfikacji - skomentował w rozmowie z Polsat News komandor Maksymilian Dura, autor publikacji z zakresu obronności i podręczników normalizacji obronnej. Zaznaczył, że bezpośrednia wojna na razie Polsce nie zagraża.
Czytaj więcej
Myśliwce NATO są częściej podrywane, by przechwytywać rosyjskie samoloty zbliżające się do sojuszniczej przestrzeni powietrznej nad regionem Morza Bałtyckiego - informuje agencja Reutera.
„Tarcza Wschód”. Jak Polska powinna umocnić granicę z Rosją i Białorusią?
- Wyjaśnijmy - nie chodzi prawdopodobnie o budowę linii Maginota albo linii Zygmunta (Zygfryda - red.), albo, broń Boże, Muru Chińskiego, bo to nie na tym polega - mówił. Dodał, że zatrzymanie nacierających wojsk rosyjskich na granicy byłoby niemożliwe.
- Trzeba zastanowić się nad tym, jak wykorzystać teren, który jest na wschodzie w taki sposób, aby kiedy atak nastąpi, spowolnić go w taki sposób, aby siły polskie mogły zniszczyć te siły (wrogie - red.) - powiedział oceniając, że "możliwości jest dużo". Zdaniem Dury, zapowiedziane przez Donalda Tuska fundusze przydadzą się, ponieważ "potrzeba wzmocnienia granicy niewątpliwie istnieje".