Z rozkładu zniknie 1600 rejsów rocznie, czyli ok 10 proc. A jeśli jakaś linia z powodu opóźnień nie zdąży wystartować przed godz. 23-cią będzie miała dwa wyjścia: wysadzić pasażerów, albo zapłacić wysoką karę.
Brukselski port lotniczy bezpośrednio i pośrednio daje zatrudnienie 64. tysiącom osób i wypracowuje 2 proc. belgijskiego PKB. To także centrum przeładunkowe dla firm operujących z Belgii, zwłaszcza farmaceutycznych oraz produkujących artykuły nietrwałe. Z powodu nieustannie rosnącego biznesu cargo zarząd lotniska zdecydował się na potężne inwestycje w infrastrukturę, a z drugiej strony zbudował system zachęt zachęcających do operowania nowoczesnymi samolotami, które nie generują nadmiernego hałasu, wprowadził efektywne procedury naprowadzania samolotów i jest w tej chwili liderem w ograniczaniu emisji dwutlenku węgla. W planach są kolejne posunięcia ograniczające uciążliwość lotniska dla otoczenia.
Czytaj więcej
We środę, 9 listopada bardzo trudno będzie dotrzeć się do Brukseli. Strajk generalny sparaliżuje także transport. A Brukselskie lotnisko odwołało już co drugi rejs.
Mimo tego Georges Gilkinet , minister transportu Belgii zdecydował o ograniczeniu operacji na Zaventem. Spowoduje to konieczność zmniejszenia zatrudnienia, liczby przesiadek ( Bruksela jest ważnym portem dla lecących z Europy do Afryki), oraz ograniczenie możliwości eksportowych.
Minister wnioskuje o wprowadzenie zakazu lotów nocnych ( czyli w godzinach 6-23), aby zapewnić ciszę nocną na samym lotnisku, jak i w jego okolicach. Dodatkowo jeszcze hałas z pozostałych operacji ma zostać ograniczony o 20 proc. w pozostałych godzinach, co wiąże się z koniecznością dalszego zmniejszenia liczby obsługiwanych lotów. — Tylko w ten sposób osiągniemy zrównoważony rozwój naszego lotniska — tłumaczył minister w wywiadzie telewizyjnym.