Koniunktura w polskiej gospodarce znalazła się w wyraźnym dołku. Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że konsekwencje wojny, kryzys energetyczny i problemy podażowe, a także wysoka inflacja potęgują niepewność. Paweł Śliwowski, zastępca dyrektora ds. analiz w PIE, podaje, że Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK) spadł w listopadzie względem października aż o 5 pkt, do poziomu 89,7 pkt. To już czwarty z kolei miesiąc, w którym MIK jest poniżej poziomu neutralnego (100), co oznacza przewagę nastrojów negatywnych. Przy tym listopadowa wartość MIK jest najniższym odczytem w br. W efekcie kupujemy mniej, choć – w konsekwencji wzrostu cen – wartość koszyka zakupowego rośnie.
– Porównując rok do roku średni koszyk w sklepach, obserwujemy, że zmniejszył się ilościowo o 4,2 proc. To oznacza, że na paragon przypada obecnie 4,7 produktu w porównaniu z pięcioma produktami rok temu. Natomiast średnia wartość koszyka wzrosła o 13 proc. Kupujemy zatem średnio mniej, a płacimy więcej – wyjaśnia Ewa Rybołowicz, dyrektorka działu analiz rynkowych M/platform.
Rafał Brzoska, prezes InPostu, potwierdza: nastroje konsumentów są coraz gorsze.
– Robimy coraz tańsze zakupy, widać substytucję produktową – tłumaczy. I wskazuje, że Black Friday nie będzie oczekiwanym motorem zakupów. – On nigdy nie był tak mocny jak w Stanach Zjednoczonych, Niemczech czy Wlk. Brytanii i nie spodziewam się, że w br. będzie on spektakularny, ale raczej taki sobie – dodaje.
Dla e-commerce IV kwartał i okres świąteczny nie będą więc aż takimi żniwami jak dotychczas. Ale spowolnienia nie odczują firmy logistyczne. Dla nich wartość przesyłki nie ma bowiem znaczenia. – Paczka jest paczką. Spodziewamy się pięciu mocnych ostatnich tygodni tego roku – podkreśla Brzoska.