Kolejne wpadki Lufthansy. Linia traci opinię, na którą pracowała od lat

Przez wiele lat niemiecka Lufthansa wypracowała sobie reputację jednego z najsolidniejszych przewoźników na świecie. Tym bardziej dziwią kolejne wpadki niemieckiej linii, za które teraz musi przepraszać. I to z ostatnich kilku dni.

Publikacja: 31.05.2022 14:49

Kolejne wpadki Lufthansy. Linia traci opinię, na którą pracowała od lat

Foto: Bloomberg

Te wpadki godzą mocno w reputację LH jako przewoźnika z 5-gwiazdkową oceną ze Skytraxa, czyli najwyższą w światowym lotnictwie.

Pasażerowie przełknęli likwidacją darmowych posiłków i napojów na pokładach w rejsach europejskich. Mimo że zrobiło się naprawdę drogo. W ten sposób linia stara się odzyskać kondycję finansową sprzed pandemii i pozbyć się uzależnienia od pomocy publicznej.

Po tym jednak nastąpił szereg decyzji i incydentów, których już nie da się wyjaśnić.

Light obciąża kieszeń

W ostatni poniedziałek, 30 maja, Niemcy poinformowali o nowych restrykcjach wprowadzonych w przypadku najtańszej taryfy, tzw. Lufthansa Light, która oprócz tego, że ma sztywne terminy rezerwacji, więc nie można odwołać podróży, zezwala również podróżować jedynie z bagażem ręcznym. Dotychczas jednak, kupując taki bilet, można było sobie wcześniej wybrać miejsce w samolocie, bo tutaj restrykcji nie było. Już są. Od 21 czerwca 2022, czyli w chwili rozpoczęcia wakacji, w większości krajów naszego kontynentu za taki przywilej trzeba zapłacić. I to niemało, bo 25 euro. Czyli jak w Ryanairze, którego prezes Grupy LH, Carsten Spohr tak bardzo lubi krytykować.

Teraz linia informuje, że polityka zmieniła się, „ponieważ dostęp do wybranych miejsc jest bardzo ograniczony”. Rzeczywiście, wraz ze wzrostem zainteresowania podróżami, wolnych miejsc przy przejściach i przy oknie, czyli takich, które pasażerowie zajmują najchętniej, tuż przed podróżą jest mniej. W informacji, w której przewoźnik informuje o nowych opłatach czytamy: „Taryfa Economy Light nie posiada opcji bezpłatnego wyboru miejsca w samolocie. W momencie rejestracji na rejs miejsce to zostanie przyznane automatycznie. Jeśli komuś nie będzie ono odpowiadało, można je zmienić za opłatą 25 euro/CHF i 35 USD. Zmiana wchodzi w życie 21.6.2022”.

Czytaj więcej

Zaskakująca decyzja Chin. Zakaz dla rosyjskich airbusów i boeingów

Błędy z testami

Sympatyków ubyło Lufthansie także 25 maja, kiedy z Monachium do Seulu odlatywał rejs LH0718. Przy bramce, przez którą przechodzą wszyscy pasażerowie wsiadający do samolotu, pracownicy niemieckiego przewoźnika mieli wątpliwości co do ważności testów na COVID-19, które nadal obowiązuje przy podróżach do Niemiec. Było to dziwne, bo nikt nie miał takich wątpliwości przy rejestracji pasażerskiej, ale tam pracował personel koreański Lufthansy. Tymczasem tuż przed odlotem 30 pasażerów zostało skierowanych na ponowny szybki test antygenowy. Wszyscy oni posiadali zaświadczenia o negatywnym wyniku testu CPR zrobionego po północy 23 maja bądź szybkiego antygenowego po północy 24 maja.

— Cała nasza grupa pasażerów, którzy zrobili testy na lotnisku w Monachium 24 maja, została zatrzymana. Przekonywaliśmy personel, że nasze testy są ważne, ale nikt nie słuchał i kazano nam ponowne przetestować się na lotnisku. Potem musieliśmy kolejny raz przechodzić przez kontrolę bezpieczeństwa. Nie rozumiem już zupełnie, dlaczego nasza grupa odlatująca bezpośrednio do Seulu miała takie problemy, a koledzy, którzy wybrali podróż Lufthansą do Stambułu i dalej Turkish Airlines do Korei odleciała bez jakichkolwiek kłopotów. Wszystko odbywało się tego samego dnia, praktycznie o tej samej godzinie — skarżył się w „Korea Times” Lim Bong-sun, jeden z zatrzymanych podróżnych. Ostatecznie rejs opóźnił się o ponad godzinę. A rzecznik Lufthansy przyznał, że obsługa rejsu bezpośredniego do Seulu źle zinterpretowała przepisy, nie znała przepisów koreańskich, bo testy grupy, która została skierowana na powtórne badania, były jak najbardziej aktualne i dostaną zwrot ich kosztów.

Krzycząca załoga

Natomiast prawie 4 godziny opóźnił swój wylot z Dublina samolot Lufthansy w ostatnią niedzielę, 29 maja w rejsie LH 979, bo bagażowi postanowili nie ładować walizek i toreb należących do pasażerów. Strat przewidziano na 12.25, a ostatecznie rejs wystartował o 16.36. Załoga nie była w stanie się skontaktować z personelem naziemnym, ostatecznie z kokpitu wysiedli kapitan i pierwszy oficer i na płycie szukali kogokolwiek, kto mógłby ich poinformować, co naprawdę się stało i czy ktoś mógłby pomóc. Pasażerowie narzekali, chociaż wiedzieli, że nie tylko ich rejs ma problemy. Mieli jednak zastrzeżenia do tego, że załoga zachowywała się obcesowo i pokrzykiwała na nich, jak na rekrutów na obozie wojskowym. Ostatecznie po dwu i półgodzinnych poszukiwaniach znaleziono personel naziemny, który zgodził się załadować bagaż. Zarządzający dublińskim lotniskiem przyznali, że to ich wina, że wiele osób wyleci bez bagażu, albo nie zdąży na rejsy przesiadkowe. Swoje przesiadki oczywiście stracili wszyscy odlatujący rejsem LH i nie zostali za to przeproszeni.

Procesy o obrazę

Takie przeprosiny od 4 maja składa regularnie niemiecki przewoźnik grupie 100 ortodoksyjnych Żydów, którym we Frankfurcie odmówiono wejście na pokład samolotu Lufthansy lecącego do Budapesztu. Przylecieli z Nowego Jorku, przesiadali się na frankfurckim lotnisku i część z nich nie miała zakrytych maseczkami twarzy i nosa maseczkami. W efekcie personel naziemny odmówił wejścia wszystkim, nawet tym, którzy byli ubrani w normalne ubrania, nie należeli do grupy ortodoksów i mieli prawidłowo założone maseczki. Łącznie było to ponad 100 osób i cała grupa została otoczona przez lotniskową policję. Wszyscy otrzymali 24-godzinny zakaz latania Lufthansą.

To był wielki błąd, bo sprawa urosła do rangi zachowań rasistowskich, na które Amerykanie są niesłychanie wrażliwi, zwłaszcza w przypadku ortodoksyjnych Żydów. Ostatecznie polecieli, ale z dużym opóźnieniem i innymi przewoźnikami, w tym LOT-em, ale nie pozostawili incydentu bez reakcji. Znaleźli prawników, wytoczyli procesy i wtedy Lufthansa zaczęła przepraszać, zapowiadając wypłacenie odpowiednich odszkodowań, zgodnie z unijnym prawem. A całą sprawę opisały ze szczegółami światowe media.

Te wpadki godzą mocno w reputację LH jako przewoźnika z 5-gwiazdkową oceną ze Skytraxa, czyli najwyższą w światowym lotnictwie.

Pasażerowie przełknęli likwidacją darmowych posiłków i napojów na pokładach w rejsach europejskich. Mimo że zrobiło się naprawdę drogo. W ten sposób linia stara się odzyskać kondycję finansową sprzed pandemii i pozbyć się uzależnienia od pomocy publicznej.

Pozostało 94% artykułu
Transport
PAŻP podnosi stawki. W przyszłym roku polecimy drożej
Transport
Załamuje się popyt na samochody elektryczne. Już cierpią producenci w Polsce
Transport
CPK odcina się prezydentowi Andrzejowi Dudzie: „To nieprawda!”
Transport
Chińskie nabrzeże w Gdyni pod specjalnym nadzorem
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Transport
Boeing po raz pierwszy w historii wprowadza cięcia wydatków w zarządzie. Pod naciskiem strajkujących