Skylar Herbert zmarła w niedzielę w miejskim szpitalu, po tym jak przez dwa tygodnie była podłączona do respiratora.
Koronawirusa wykryto u niej w ubiegłym miesiącu. U 5-latki rozwinęły się rzadka forma zapalenia opon mózgowych, doszło też do obrzęku mózgu.
"Jesteśmy zdruzgotani, że COVID-19 odebrał życie dziecka. Wyrażamy nasze najgłębsze współczucie rodzinie Skylar i wszystkim innym, którzy stracili bliskich z powodu wirusa" - głosi oświadczenie Beaumont Royal Oak Hospital, placówki, w której zmarło dziecko.
Matka Skylar pracuje w miejskiej policji od 25 lat. Jej ojciec od 18 lat jest strażakiem w tutejszej straży pożarnej.
- Służyli na linii frontu, nie zasłużyli by stracić dziecko z powodu tego wirusa - powiedziała gubernator stanu, Gretchen Whitmer.