Wydarzenie miało stosowną nazwę „The Match: Champions for Charity" – (w ten sposób nawiązywało do „The Match", głośnej rywalizacji o 9 mln dolarów Tigera i Phila z listopada 2018 roku). Para Woods i Manning wygrała z Mickelsonem i Brady'm na ostatnim dołku (1 up), dając, mimo dokuczliwego deszczu, pokaz interesującej gry.
Mecz na nasiąkniętym deszczem polu Medalist Golf Club w Hobe Sound na Florydzie rozgrywano do dziewiątego dołka wedle zasady „fourball" – każdy z uczestników grał własną piłką, w drugiej części obowiązywał format „modified alternate shot", czyli każdy z czwórki uderzał piłkę z tee, potem para wybierała lepiej położoną piłkę i grała nią na przemian.
Golfistą spotkania został zdecydowanie Tiger Woods, widać było, że długa przerwa (nie grał oficjalnie od połowy lutego) dała mu czas na poprawę zdrowia i formy, ale uderzenie dnia wykonał ten, któremu długo szło najgorzej – Tom Brady, wieloletni rozgrywający New England Patriots, dziś w Tampa Bay Buccaneers, gdy trafił piłką z odległości 100 jardów prosto do dołka.
To drugi z głośnych meczów ze szczytym celem w tle, jaki kibice golfa mogli oglądać w ostatnich dniach (w poprzednim Rory McIlroy, Dustin Johnson, Rickie Fowler i Matthew Wolff zebrali ponad 5,5 mln dol.), na niespełna trzy tygodnie przed wznowieniem rozgrywek zawodowych PGA Tour. Tym razem sponsorzy zapewnili gwarantowaną wpłatę aż 10 mln na pomoc organizacjom walczącym z pandemią Covid-19, ale wpłaty widzów w trakcie transmisji, dodatkowe konkursy, licytacje (m. in. rundy z Tigerem i Philem) oraz zakłady na żywo zwiększyły końcową kwotę dwukrotnie.