Umowa dożywocia a prawa człowieka

Umowa dożywocia od dłuższego czasu cieszy się znaczną popularnością zwłaszcza wśród osób starszych jako rozwiązanie zapewniające stałą pomoc.

Aktualizacja: 27.04.2019 20:54 Publikacja: 27.04.2019 11:49

Umowa dożywocia a prawa człowieka

Foto: 123RF

Tworząc między stronami więzi o charakterze alimentacyjnym, zbywcy nieruchomości (dożywotnikowi) gwarantuje dożywotnie utrzymanie przez nabywcę (zobowiązanego), który to nabywca zyskuje zaś z tegoż tytułu prawo własności przedmiotowej nieruchomości. Konstrukcja umowy dożywocia funkcjonująca na gruncie polskiego porządku normatywnego, a w szczególności art. 913 § 2 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny, wzbudza poważne wątpliwości co do jej zgodności z ustawą zasadniczą w zakresie, w jakim przepis ten nie przewiduje dziedziczności roszczenia do rozwiązania umowy o dożywocie przez spadkobiercę dożywotnika zmarłego po wytoczeniu powództwa a przed zakończeniem postępowania. Istotne zastrzeżenia pojawiają się w dwóch ujęciach: wertykalnym oraz horyzontalnym.

Czytaj także: Umowa dożywocia a roczne zeznanie podatkowe

W ramach aspektu wertykalnego wskazać należy, iż w praktyce błędnie nie odróżnia się niezbywalnego prawa dożywocia od roszczenia dziedzicznego powstałego na tle umowy o dożywocie. W przypadku śmierci dożywotnika w trakcie trwania postępowania sądowego wszczętego celem rozwiązania umowy dożywocia, postępowanie to ulega umorzeniu, z jednoczesnym zanegowaniem legitymacji czynnej ewentualnych spadkobierców i wykluczeniem możliwość uznania ich za następców prawnych po dożywotniku w rozumieniu art. 180 § 1 pkt. 1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego. Jako zasadniczą podstawę powyższego procederu wskazuje się art. 913 § 2 w zw. z art. 912 Kodeksu cywilnego, a przede wszystkim – uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 16 marca 1970 r. (III CZP 112/69) posiadającą moc zasady prawnej, zgodnie z którą roszczenie dożywotnika będącego zbywcą nieruchomości, który po wytoczeniu powództwa o rozwiązanie umowy o dożywocie zmarł przed zakończeniem tego postępowania, nie przechodzi na jego spadkobiercę. W pierwszej kolejności zważyć należy, iż w myśl art. 912 k.c., prawo dożywocia jest niezbywalne, co jest bezsporne. Należy jednak odróżnić prawo dożywocia, które jest niewątpliwie majątkowe, lecz niedziedziczne, od roszczeń, które mogą powstać na tle umowy dożywocia, a które mogą być dziedziczne – konstrukcja taka występuje właśnie w art. 913 § 2 k.c. Po pierwsze, roszczenie o rozwiązanie umowy dożywocia jest to prawo majątkowe, które nie jest ściśle związane z osobą dożywotnika. Po wtóre, za dziedzicznością uprawnienia do rozwiązania umowy dożywocia zdecydowanie przemawiają względy etyczne. Jako amoralną oraz bezprawną uznać należy dyrektywę, aby spadkobiercy dożywotnika nie mogli rozwiązać umowy dożywocia, gdy zobowiązany odmówił utrzymania i opieki niesprawnemu fizycznie dożywotnikowi wymagającemu ciągłej pielęgnacji. Słuszne stanowisko zaprezentował SN w wyroku z dnia 26 marca 1965 r. (III CR 28/65), gdzie jednoznacznie uznał konieczność dziedziczności uprawnienia do rozwiązania umowy o dożywocie, sygnalizując, iż odmienna wykładnia dawałaby zobowiązanym niczym nieusprawiedliwione szanse zatrzymania własności objętych umową o dożywocie nieruchomości w tych wypadkach, gdy w sposób jawny i rażący krzywdzili dożywotnika – zbywcę, który też z tego powodu żądał za swego życia rozwiązania umowy.

Podkreślenia wymaga fakt, iż – występując o rozwiązanie umowy dożywocia – dożywotnik nie domaga się przyznania mu środków utrzymania, lecz zwrotu nieruchomości, do której nabywca winien bezwzględnie tracić prawo na skutek niezgodnego z prawem oraz zasadami współżycia społecznego nierespektowania oraz niewykonywania umowy o dożywocie poprzez niewywiązywanie się z wynikających z tejże umowy zobowiązań. Przedmiotem sytuacji prawnej w niniejszym zakresie jest więc nieruchomość (możliwa do dziedziczenia), nie zaś – co oczywiste i bezsporne – środki utrzymania. W konsekwencji, dziedziczność sytuacji prawnej w postaci roszczenia o rozwiązanie umowy o dożywocie uznać należy za w pełni zasadną oraz niezbędną w aktualnym porządku prawnym. Z taką interpretacją zgodny jest wzmiankowany wyżej wyrok Sądu Najwyższego z 1965 r., w którym jednoznacznie uznano konieczność dziedziczności uprawnienia do rozwiązania umowy o dożywocie. Powyższy pogląd spotkał się jednak z nieuzasadnioną racjonalnie krytyką wyrażoną w uchwale Sądu Najwyższego z 1970 r. Wobec relewantnie rażącej sprzeczności między poglądem wyrażonym w rzeczonej uchwale a ratio legis, rzeczywistą intencją i celem społecznym prawa dożywocia zachodzi konieczność analizy argumentacji przytoczonej w uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego, która stanowi niewątpliwie jaskrawy przykład wnioskowania ad absurdum, zaś jej ładunek merytoryczny pozostaje w krzywdzącej kolizji ze współczesnymi realiami, a w szczególności z uregulowaniami o randze konstytucyjnej oraz ogólnie przyjętymi normami społecznymi. Przedmiotowa zasada prawna ustanawia niesprawiedliwą asymetrię w traktowaniu stron umowy, bowiem postrzegany przez Sąd "interes społeczno – gospodarczy" nakazuje szczególną ochronę interesów nabywców (zobowiązanych z umowy dożywocia), jako że popieranym celem umowy o dożywocie jest przejęcie przez młodych ludzi gospodarstw rolnych. Twierdzenia Sądu Najwyższego sprowadzają się zatem do wyznawanej w ówczesnym ustroju archaicznej zasady, że „ziemia należy do tego kto ją uprawia". Niemożliwym jest nadanie przymiotu słuszności czynionej przez sądy – funkcjonujące we współczesnych warunkach demokratycznego państwa prawnego – konstatacji w przedmiocie pełnej aktualności tak przedstawionej definicji interesu społeczno – gospodarczego.

Wymiar horyzontalny omawianej problematyki obejmuje zaś bezpośrednie naruszenie szeregu regulacji konstytucyjnych poprzez takie skonstruowanie przepisu art. 913 § 2 k.c., który – nie przewidując dziedziczności roszczenia do rozwiązania umowy o dożywocie przez spadkobiercę dożywotnika zmarłego po wytoczeniu powództwa a przed zakończeniem postępowania – uderza w zagwarantowane konstytucyjnie prawa spadkobierców dożywotnika (prawo do sądu, prawo do ochrony własności oraz prawa dziedziczenia, zasadę równości wobec prawa), a także powoduje dowolność i brak możliwości poprawnej logicznie i funkcjonalnie oraz spójnej systemowo interpretacji (zasada demokratycznego państwa prawnego i wynikające z niej zasada poprawnej legislacji oraz zasada zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa).

Funkcjonowanie w obrocie prawnym art. 913 § 2 k.c. w aktualnym brzmieniu neguje również wartość i społeczną rolę prawa dożywocia, czyniąc je bezskutecznym i wyłącznie iluzorycznym. Zaznaczenia wymaga bowiem fakt, iż zgodnie z art. 908 § 1 k.c. do immanentnych obowiązków zobowiązanego z umowy dożywocia należą przyjęcie dożywotnika jako domownika; dostarczanie dożywotnikowi wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i ogrzewania (opału); zapewnienie dożywotnikowi pomocy i pielęgnowania w chorobie; sprawienie dożywotnikowi własnym kosztem pogrzebu odpowiadającego zwyczajom miejscowym. Brak jest jednak jakichkolwiek skutecznych środków ochrony dożywotnika w przypadku braku realizacji wymienionych powinności zobowiązanego. Zaznaczyć również należy przy tym w szczególności fakt obecnego braku prawnego instrumentu ochrony obowiązku organizacji pogrzebu dożywotnika, co krzywdząco godzi w jego przyrodzoną godność. Artykuł 908 § 1 k.c. precyzuje bowiem jednoznacznie, że umowa dożywocia wykracza poza aspekt czysto finansowy (zapewnienie utrzymania) uwzględniając także aspekt opieki i pielęgnacji, a nawet zobowiązania do czynności mających miejsce już po śmierci dożywotnika (sprawienie pogrzebu). W konsekwencji konstatacja, iż z chwilą śmierci dożywotnika prawa dożywocia stają się wygasłe i nie istniejące jest rażąco sprzeczna z samą istotą prawa dożywocia, które przewiduje obowiązki wypełniane już po śmierci dożywotnika (pogrzeb). Niemożliwość dziedziczenia prawa do rozwiązania umowy o dożywocie czyni zatem prawo dożywocia swoistą iluzją, zaś jej istota staje się niejako karykaturalną konstrukcją – art. 913 § 2 k.c. uwzględniający zasadę prawną z 1970 r. stwarza bowiem dla zobowiązanego możliwość niczym nieskrępowanego nierespektowania zobowiązań nałożonych na niego przez art. 908 § 1 k.c. w szczególności w postaci organizacji pochówku dożywotnika, który następuje już po śmierci dożywotnika, a więc z założenia nie może być przez dożywotnika wymagany. Przy aktualnym brzmieniu art. 913 § 2 k.c. postawić więc należy zasadnicze pytanie w jaki sposób i przy pomocy jakich środków prawnych obowiązek ten może być wymagany i egzekwowany.

Dla ukazania problematyki poruszanego zagadnienia, zważyć należy na uregulowania Kodeksu cywilnego dotyczące instrumentu ochrony prawnej poświęconej instytucji darowizny, jakim jest możliwość odwołania darowizny przez spadkobierców darczyńcy z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego, która to możliwość statuowana jest artykułem 899 § 2 k.c. Zgodnie z zaaprobowaną i jak najbardziej słuszną w niniejszym zakresie linią orzeczniczą Sądu Najwyższego, każdy wypadek nagannego zachowania się obdarowanego, który może być traktowany jako rażąca niewdzięczność, daje podstawę do odwołania darowizny, zaś o rażącej niewdzięczności świadczy zachowanie obdarowanego, polegające na działaniu lub zaniechaniu skierowanym bezpośrednio lub nawet pośrednio przeciwko darczyńcy, które, oceniając rzecz rozsądnie, musi być uznane za wysoce niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę. Są to zachowania i czyny szczególnie naganne z punktu widzenia norm prawnych i moralnych. Należy nadmienić, iż darowizna wytwarza etyczny stosunek między darczyńcą a obdarowanym, wyrażający się w etycznym obowiązku wdzięczności. Z kolei stosunek stron umowy dożywocia tworzy nie tylko moralną powinność opieki i utrzymania, lecz także szereg wymienionych powyżej bezwzględnych obowiązków o charakterze prawnym. Co więcej, jeżeli stosunki między dożywotnikiem a zobowiązanym z tytułu umowy dożywocia ulegają zakłóceniu, przy czym zakłócenie to przybiera formę uporczywą lub drastyczną ze strony zobowiązanego (np. odmówienie opieki i porzucenie dożywotnika w potrzebie), to relacje takie podważają fundamenty stosunku zobowiązaniowego, a wręcz unicestwiają cel umowy o dożywocie, jakim jest swoiste zabezpieczenie się dożywotnika przez zapewnienie mu przez zobowiązanego dożywotniego utrzymania i opieki. Z uwagi zatem na znacznie dalej idące (niż przy umowie darowizny) skutki umowy o dożywocie oraz niewątpliwie większą inwazyjność ingerencji w konstytucyjne prawo własności dożywotnika i jego spadkobierców, bezsprzecznie koniecznym jawi się – zgodnie z zasadami logiki, współżycia społecznego, gwarancji poczucia sprawiedliwości oraz bezpieczeństwa prawnego – zagwarantowanie analogicznych do umowy darowizny instrumentów ochrony.

Reasumując, niemożliwym jest zatem uznanie istniejącego stanu prawnego – podyktowanego bezsprzecznym istnieniem poważnej luki prawnej na płaszczyźnie art. 913 § 2 k.c., a tym samym jego niekonstytucyjnością, oraz dyrektywą interpretacyjną wskazanej zasady prawnej – za słuszny, moralny, uzasadniony oraz zgodny z zasadami współżycia społecznego i samą istotą umowy o dożywocie. Z uwagi na specyfikę stosunku prawnego, jaki powstaje między dożywotnikiem a zobowiązanym, zasadniczo słabszą z natury pozycję dożywotnika (spowodowaną przede wszystkim co do zasady zaawansowanym wiekiem dożywotnika) oraz szerokie pole do nadużyć pozbawionych jakichkolwiek konsekwencji prawnych, wykluczone jest aprioryczne uprzywilejowanie strony zobowiązanej z umowy dożywocia, a tym samym koniecznym i w pełni zasadnym jest doprecyzowanie regulacji art. 913 § 2 k.c. poprzez uznanie expressis verbis konieczności dziedziczności uprawnienia do rozwiązania umowy dożywocia. Wyłącznie zmiana brzmienia wskazanego przepisu doprowadzi do eliminacji realnie zagrażającej realizacji konstytucyjnie zagwarantowanych praw człowieka, aktualnie istniejącej luki prawnej poprzez jednoznaczne dopuszczenie dziedziczności uprawnienia do rozwiązania umowy dożywocia jako instrumentu prawnego pozwalającego wyegzekwować obowiązki nałożone na stronę zobowiązaną. Rozwiązanie takie winno być uznawane za istotne przede wszystkim z punktu widzenia interesu publicznego.

Tworząc między stronami więzi o charakterze alimentacyjnym, zbywcy nieruchomości (dożywotnikowi) gwarantuje dożywotnie utrzymanie przez nabywcę (zobowiązanego), który to nabywca zyskuje zaś z tegoż tytułu prawo własności przedmiotowej nieruchomości. Konstrukcja umowy dożywocia funkcjonująca na gruncie polskiego porządku normatywnego, a w szczególności art. 913 § 2 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny, wzbudza poważne wątpliwości co do jej zgodności z ustawą zasadniczą w zakresie, w jakim przepis ten nie przewiduje dziedziczności roszczenia do rozwiązania umowy o dożywocie przez spadkobiercę dożywotnika zmarłego po wytoczeniu powództwa a przed zakończeniem postępowania. Istotne zastrzeżenia pojawiają się w dwóch ujęciach: wertykalnym oraz horyzontalnym.

Pozostało 93% artykułu
Sądy i trybunały
Po co psuć świeżą krew, czyli ostatni tegoroczni absolwenci KSSiP wciąż na lodzie
Nieruchomości
Uchwała wspólnoty musi mieć poparcie większości. Ważne rozstrzygnięcie SN
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Śmierć nastolatek w escape roomie. Jest wyrok